Akcje Celon Pharmy w poniedziałek zdrożały o 5,3 proc., a we wtorek zyskiwały kolejne niemal 5 proc. Za jeden walor płacono po południu 45,5 zł, a wycena spółki przekroczyła 2 mld zł. Kurs odrobił w ten sposób większość strat z przełomu lipca i sierpnia.
Powodem takiego zainteresowania inwestorów Celon Pharmą może być informacja, że spółka uzyskała w Japonii patent na tzw. inhibitory FGFR i ich zastosowania w produktach leczniczych, zwłaszcza w terapiach onkologicznych. Szacuje się, że japoński rynek leków onkologicznych był wart ponad 9,4 mld USD w 2018 r., a w 2026 r. jego wartość wzrośnie do 14,1 mld USD.
– Przyznanie patentu może wpłynąć na ograniczenie potencjalnych projektów konkurencyjnych i na wyższą wartość transakcji partnerskiej w obszarze chronionym prawem patentowym – ocenia Katarzyna Kosiorek z DM Trigon.
Rozwijany przez spółkę inhibitor posiada już ochronę m.in. w USA. – W kwietniu 2019 r. FDA (agencja ds. żywności i leków – red.) potwierdziła ogromny potencjał zastosowania inhibitorów FGFR w różnych nowotworach litych i uznała tę klasę leków za nowe, skuteczne narzędzie w ich leczeniu – mówi Maciej Wieczorek, prezes Celon Pharmy.
– Z mojej perspektywy ta informacja nie jest kluczowa – uważa Beata Szparaga-Waśniewska, analityk Ipopema Securities. – Rynek przede wszystkim czeka na ukończenie II fazy badania klinicznego esketaminy. To wydarzenie będzie kamieniem milowym dla spółki. Dowiemy się, jaki jest efekt terapeutyczny wziewnej formy – zaznacza.