Inflacja wzrosła i znów pożera zyski deponentów

Żeby pokonać inflację na poziomie 1,7 proc., oprocentowanie depozytu bankowego musi być wyższe niż 2,1 proc. Średnio wynosi natomiast 1,73 proc.

Publikacja: 11.04.2019 05:17

Inflacja wzrosła i znów pożera zyski deponentów

Foto: Adobestock

Od grudnia do lutego inflacja spowolniła, dzięki czemu oszczędzanie na lokatach bankowych ponownie zaczęło się opłacać. Niestety, nie trwało to długo. GUS podał, że wstępny szacunek inflacji w marcu to 1,7 proc. Z wyliczeń Expandera wynika, że jeśli taka wartość się potwierdzi, to lokaty bankowe znów staną się nieopłacalne. Żeby pokonać inflację na poziomie 1,7 proc., oprocentowanie lokaty musi być wyższe niż 2,1 proc. Średnio wynosi natomiast 1,73 proc.

Wzrost cen przyspieszy

Niestety, realna opłacalność lokat w najbliższych miesiącach najprawdopodobniej pozostanie ujemna. Według NBP inflacja w tym roku ma wynieść 1,7 proc., a więc dokładnie tyle co w marcu. Poza tym spada oprocentowanie oferowane przez banki. Jeszcze w grudniu było to średnio 1,83 proc., ale w lutym spadło do 1,73 proc. W kolejnych miesiącach może dalej się obniżać, dochodząc w okolice 1,5 proc. To głównie efekt powrotu do normy stawek oferowanych przez Getin Bank i Idea Bank. Pod koniec ubiegłego roku musiały one ratować się dużymi podwyżkami, gdyż klienci masowo wypłacali z nich oszczędności. Obecnie jednak sytuacja wróciła do normy i stawki z miesiąca na miesiąc spadają.

Natomiast inflacja ma niestety rosnąć. Według NBP w tym roku wyniesie 1,7 proc. Uczestnicy konkursu „Parkietu" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku przewidują natomiast skok inflacji już w IV kwartale tego roku do 2 proc. W I kwartale 2020 r. wzrost cen wyniesie ich zdaniem 2,2 proc. W całym roku natomiast NBP przewiduje przyspieszenie inflacji do 2,7 proc.

Będzie coraz gorzej

Żeby choćby utrzymać realną wartość oszczędności, oprocentowanie lokaty w tym roku nie powinno być niższe niż 2,1 proc. Takie oferty można znaleźć w niektórych bankach. Warto jednak pamiętać, że podawane przez NBP średnie oprocentowania lokat oznaczają, że zgodnie z rozkładem danych około jednej trzeciej znajduje się powyżej średniej, a dwie trzecie – poniżej. Wystarczy przejrzeć porównanie lokat na dowolnym portalu: zaczyna się na ogół od promocyjnych, dobrze oprocentowanych i niskowartościowych ofert, by dość szybko zejść na poziomy niższe od średniej – i tych ofert jest najwięcej. Na dodatek takie oprocentowania mają depozyty w dużych bankach oraz – w niemal wszystkich – oferty standardowe.

Zdecydowanie trudniej będzie w przyszłym roku. Po uwzględnieniu inflacji na poziomie 2,7 proc. i podatku od odsetek realne zyski zapewni nam dopiero oprocentowanie wyższe niż 3,33 proc. Takich ofert już raczej nie znajdziemy, nie licząc krótkoterminowych lokat dla nowych klientów. To propozycje promocyjne, wspomniane wcześniej. Najwyższe oprocentowanie takich depozytów to 4 proc., a maksymalna wartość – 20 tys. zł. Co więcej, promocje oznaczają na ogół konieczność założenia konta. Na ogół, bo jest jeden wyjątek: trzymiesięczna Lokata Happy w Idea Banku. Oczywiście bez haczyka ani rusz: to oferta tylko dla nowych klientów.

Lekarstwem byłaby podwyżka oficjalnych stóp procentowych. Na to jednak mało kto liczy, tym bardziej że nie wskazują na to wypowiedzi większości członków Rady Polityki Pieniężnej z jej przewodniczącym, prezesem NBP Adamem Glapińskim na czele. Na obecnym poziomie 1,5 proc. stopy mogą się utrzymać nie tylko w tym roku, ale również w przyszłym, a nawet dłużej.

Realne straty

Do wyliczenia realnego zysku trzeba uwzględnić dwa elementy. Przede wszystkim fakt, że odsetki od lokat są pomniejszane o podatek. W rzeczywistości lokata z oprocentowaniem np. 2 proc. daje odsetki wynoszące 1,62 proc. Dla przykładu, wpłacając 10 tys. zł na roczną lokatę z oprocentowaniem 2 proc., nie otrzymuje się 200 zł odsetek, ale jedynie 162 zł. Drugi element to wzrost cen, który następuje w czasie trwania lokaty. Jeśli początkowy kapitał wynosi 10 tys. zł, a po roku 10 162 zł, to teoretycznie został wypracowany zysk. Pytanie jednak, czy za te 10 162 zł można kupić więcej towarów, niż można było kupić za 10 tys. zł w momencie zakładania lokaty. Jeżeli można kupić więcej, to znaczy, że lokata dała realny zysk. Jeśli natomiast kwota jest większa, ale można za nią kupić mniej towarów, to w ujęciu realnym oznacza to stratę.

GG Parkiet

Z taką sytuacją mamy właśnie teraz do czynienia. Kwoty wypłacane z kończących się lokat są wyższe niż te, które były wpłacane, ale można za nie kupić mniej. Trzeba jednak dodać, że jeśli pieniądze nie zostaną ulokowane na lokacie, lecz będą np. trzymane w gotówce lub na nieoprocentowanym rachunku, to strata realna będzie jeszcze większa.

Lokaty
Marcowe spotkanie RPP szansą deponentów na wyższe stopy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Lokaty
Inflacja idzie w górę, deponenci tracą realnie coraz więcej
Lokaty
Szybki koniec wojny o lokaty?
Lokaty
Jeszcze nie nadszedł czas boomu na lokowanie w bankach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Lokaty
Lokaty w górę razem z decyzjami Rady Polityki Pieniężnej
Lokaty
PKO BP podwyższy oprocentowanie lokat