Po tym jak inwestorzy zaangażowali miliony dolarów w firmy nie mające jeszcze sprecyzowanych planów biznesowych i udanych debiutach na giełdach akcji, rynkiem ofert pierwotnych (IPO) zainteresowali się też przedstawiciele branży walut cyfrowych.
Kroki formalne w tym kierunku podjęła już giełda Coinbase, a jej śladem zamierzają podążyć inne kryptowalutowe parkiety. Niektóre liczą na przejęcie przez wehikuły SPAC specjalizujące się w akwizycjach. Wśród planowanych IPO są też, według Renaissance Capital, oferty dwóch chińskich firm produkujących sprzęt dla bitcoinowego górnictwa.
Zainteresowanie publicznymi ofertami w świecie kryptowalut może zadziwiać, gdyż branża ta starała się dystansować od infrastruktury rynku finansowego.
Już sama IPO-mania budzi obawy, a co dopiero, kiedy do tej bańki dorzuci się gorączkę na rynku walut cyfrowych.
Kryptowaluty i IPO są rozhuśtane w tym samym momencie, zwraca uwagę Aaron Brown, inwestor i komentator Bloomberg Opinion. Jego zdaniem IPO kryptowalutowe „bąbelkują do kwadratu".