Banki w styczniu tego roku udzieliły kredytów na nieruchomości mieszkaniowe o wartości 3,049 mld zł – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Dla porównania w grudniu było to więcej, bo 3,395 mld zł, także w listopadzie kwota ta była wyższa i wyniosła 3,216 mld zł.
Na pierwszy rzut oka nienajlepsza sprzedaż hipotek w styczniu może być zaskakująca, bo program „Mieszkanie dla młodych" był rozchwytywany w tamtym miesiącu – w ciągu 31 dni rozeszła się prawie całość środków pozostałych do rozdysponowania w 2017 r., więc Bank Gospodarstwa Krajowego musiał od 1 lutego wstrzymać przyjmowanie wniosków o dopłaty (musiał to zrobić po zarezerwowaniu 95 proc. kwoty zaplanowanej w ustawie budżetowej na ten rok). Jednak prawdopodobnie efekty dopłat z MdM po prostu nie zdążyły się jeszcze pojawić w wynikach sprzedaży hipotek. Prawdopodobnie nastąpi to w kolejnych miesiącach.
Średnie oprocentowanie nowych umów kredytowych na nieruchomości mieszkaniowe wyniosło w styczniu 4,5 proc., tak jak w grudniu, listopadzie, październiku i wrześniu 2016 r. Średnie oprocentowanie istniejących umów wynosi 3,7 proc., rozdźwięk między oprocentowaniem nowych i istniejących umów pojawił się na pod koniec 2014 r.
NBP podał, że sektor bankowy w styczniu udzielił 4,625 mld zł kredytów na cele konsumpcyjne, wobec 5,767 mld zł w grudniu i 5,174 mld zł w listopadzie. Zatem styczeń nie był dobrym miesiącem także pod tym względem, choć decydują tutaj często czynniki sezonowe (grudzień jest najlepszy, styczeń zwykle słabszy). Średnie oprocentowanie kredytów na cele konsumpcyjne w styczniu wzrosło do 7,6 proc. z 7,3 proc. w grudniu. W listopadzie wyniosło 7,6 proc.