Od kilku dni, przed zaplanowanym na środowy wieczór posiedzeniem FOMC, inwestorzy zamykają zyskowne pozycje na obligacjach stałokuponowych. Zakłady na cięcie stóp procentowych za oceanem wyceniały już na ponad 60 proc. prawdopodobieństwo, że koszt pieniądza spadnie o 50 punktów bazowych.
Różnica między rentownością amerykańskiej 2- i 10-latki po ponad dwuletnim okresie, w którym pozostawała dodatnia, w ostatnich dniach wróciła poniżej zera. Zwykle odwrócona krzywa dochodowości zapowiada mniejsze lub większe spowolnienie gospodarcze. Rynki z uwagą wypatrują więc środowej decyzji. Warte więcej niż 25 punktów cięcie stóp może oznaczać, że, w obliczu danych, którymi dysponuje Fed, chce on nadrobić stracony czas. Jako jeden z ostatnich banków centralnych rozpoczyna luzowanie polityki pieniężnej. Część inwestorów uważa, że zbyt późno.
Zgodnie z oczekiwaniami spodziewane cięcie stóp za oceanem przyniosło w ostatnich tygodniach wyraźne osłabienie dolara. Po południu kurs EURUSD pozostawał powyżej poziomu 1,11. W efekcie za „zielonego” trzeba było płacić już tylko 3,84 zł. Niższe stopy za oceanem powinny wspierać złotego i krajowe obligacje. Tegoroczne minimum na parze EURPLN to 4,2470.
Nastroje psują niestety powodzie, które przechodzą przez południową Polskę. Koszty naprawiania szkód dodatkowo nadwyrężą napiętą sytuację budżetu państwa w przyszłym roku.