Przez światowe media przetoczyła się zaś fala informacji o nerwowych działaniach i wielomilionowych stratach inwestorów. Wyraz tych informacji przedstawiany jest jednoznacznie negatywnie, choć trudno przypuszczać, żeby oznaczał światowe załamanie gospodarcze. Spekulacyjny wzrost cen akcji w Chinach się skończył, możliwość zarabiania "łatwych pieniędzy" związanych z pożyczaniem japońskich jenów i inwestowaniem środków na rynkach wschodzących została ograniczona, a były szef Fed Alan Greenspan doprecyzował, że "recesja w USA jest możliwa, a nie prawdopodobna".
Spadki, czyli zmienność dała jednak wielu inwestorem aktywnym na rynku możliwość do zarobku. Trudno oczywiście zakładać, że pod koniec ubiegłego tygodnia lub w poniedziałek cześć inwestorów posiadająca szklaną kulę sprzedała wszystkie akcje i odkupi je w trakcie korekty, ale inwestorzy obecni na rynku terminowym mieli szansę zagrać krótkie pozycje.
W poniedziałek zanim na rynek dotarły wieści z Chin handel na GPW w Warszawie odbywał się pod dyktando niedźwiedzi. Po wzrostach na początku sesji, kiedy WIG20 dotarł do 3539 pkt, a do historycznego szczyt brakowało niewiele ponad 20 punktów, na rynek dotarły duże zlecenia sprzedaży akcji, które sprowadziły WIG20 na koniec sesji do 3469 pkt. Był to niewątpliwie negatywny sygnał, więc inwestorzy mieli podstawy do sprzedaży kontraktów terminowych na WIG20. Załóżmy, że dopiero na koniec notowań sprzedaliśmy 1 kontrakt PLNCASH (oparty o indeks WIG20, minimalna jednostka transakcyjna dla PLNCASH to 0,1 kontraktu) notowany na platformie XTB po 3483 pkt. Wymagany depozyt dla tego kontraktu wyniósł 10 449 zł (3% iloczynu wartość WIG20*100 zł). Kolejne 3 sesje przyniosły silne spadki na warszawskim parkiecie i tak w czwartek na zakończenie notowań nasz kontrakt mogliśmy zamknąć na poziomie 3215 pkt. Zyskaliśmy więc 268 punktów, czyli 26 800 zł (dodatkowo niewielki wpływ na zysk miały naliczane codziennie punkty swapowe). Tak więc w ciągu 4 sesji można było zrealizować stopę zwrotu na poziomie 256%!
Powyższy przykład powinien zainteresować inwestorów obecnych dotychczas tylko na rynku kasowym, w przypadku dużej zmienności i braku określonego trendu, właśnie rynek terminowy jest ciekawym miejscem do pomnażania oszczędności, choć i ryzyko w tym przypadku bywa większe.
Marek Węgrzanowski