Dolarowi nie sprzyjają też wskazania analizy technicznej, które w dalszym ciągu faworyzują sprzedających tą walutę. Dzisiejsze dane makroekonomiczne dotyczyły wyłącznie starego kontynentu. Dużo gorszy od prognoz okazał się odczyt dotyczący rachunku obrotów bieżących, wyniósł on -8.6 mld EUR (prognoza -0,2 mld EUR). Po tak słabym odczycie powinniśmy zobaczyć słabsze euro, tak się jednak nie stało, widać, że nastroje anty dolarowe nadal królują na rynku. Mocniej od prognoz bo o 1,7 proc. m/m, oraz 9,1 proc. w ujęciu rocznym wzrosły majowe zamówienia przemysłowe (prognoza 1 proc. m/m, 7,9 proc. r/r). Odczyt indeksów PMI (indeksy aktywności gospodarczej) nie zmieniły obrazu rynku. PMI sektora produkcyjnego spadł z 55,6 pkt. do 54,8 pkt., natomiast PMI sektora usług spadł z 58,3 pkt. do 57,3 pkt. Wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Lucas Papademos powiedział, że gospodarka w strefie euro znajduje się na zdrowej ścieżce rozwoju, a wzrost gospodarczy w następnych kwartałach pozostanie na wysokim poziomie. Podobne pozytywne zdanie na temat przyszłości gospodarki europejskiej mają takie instytucje jak MFW, OECD czy Bank Światowy. Być może w tym właśni tkwi siła waluty europejskiej.
Złoto odrobiło z nawiązką wczorajsze straty ustanawiając lokalny szczyt na poziomie 687,23. Tak mocny trend wzrostowy jaki ma miejsce na złocie od końca czerwca może budzić niepokoje wśród posiadaczy dolarów. Przebicie szczytu z br. tzn. 693,25 wygeneruje kolejny sygnał kupna mogący doprowadzić ceny ponad 700 dolarów. Obecnie za uncję złota zapłacić należy 685,95 dolarów.
O godzinie 15.21 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3838 dolara.
RYNEK KRAJOWY
Złoty w stosunku do dolara pozostaje w konsolidacji wokół poziomu 2,7190. W relacji do euro nasza waluta straciła na wartości z 3,7551 do 3,7641. Takie zachowanie naszej waluty wskazuje słabość kupujących, gdyż stało się tak mimo deprecjacji dolara oraz bardzo dobrych danych makroekonomicznych jakie dziś napłynęły na rynek. Główny Urząd Statystyczny podał, że stopa bezrobocia wyniosła w czerwcu 12,4 proc. wobec 13,0 proc. w maju. Ekonomiści spodziewali się spadku do 12,5 proc. Wiceminister pracy Halina Olendzka szacowała na początku lipca, że stopa bezrobocia na koniec roku może spaść poniżej 10,0 proc. GUS podał też, że sprzedaż detaliczna wzrosła w czerwcu o 3,1 proc. w ujęciu miesięcznym i zwiększyła się o 16,2 proc. r/r. W maju sprzedaż detaliczna wzrosła o 14,8 proc. w ujęciu rocznym po wzroście o 15,1 proc. w kwietniu. W czerwcu najszybciej rosła sprzedaż w dziale "pojazdy samochodowe, motocykle i części" o 45,3 proc. r/r. Ekonomiści oczekiwali, że sprzedaż detaliczna wzrosła w czerwcu średnio o 14,9 proc. Dane te pokazują, że nasza gospodarka ma się całkiem nieźle i nie wydaje się aby coś nagle miało to zepsuć. Wiceprezes Głównego Urzędu Statystycznego Halina Dmochowska zwróciła uwagę na badania koniunktury gospodarczej. Według niej, są one nieznacznie słabsze niż w poprzednich miesiącach ale na dziś nie widać zagrożeń na przyszłość.