Podczas środowej sesji na rynku obserwowany był nieśmiały powrót do bardziej ryzykownych inwestycji. Na tle spekulacji, że Bank Japonii nie podwyższy jutro stóp procentowych, jen lekko się osłabił względem euro i dolara. Na japońskiej walucie nie widać jednak zdecydowanego ruchu w dół, który mógłby oznaczać powrót inwestorów do transakcji opartych o carry trade. Fakt ten potwierdza pogląd, że jeszcze za wcześnie na optymizm i zła koniunktura może szybko powrócić na rynki, szczególnie jeśli nadzieje związane z decyzją FED okażą się płonne. Wśród, niebyt licznych dzisiaj, publikacji makro, na uwagę zasługuje czerwcowy wzrost zamówień w przemyśle w strefie euro o 13,8% (r/r), który przerósł prognozy wynoszące 12,4%(r/r). Świadczy to o dobrej perspektywie rozwoju europejskiej gospodarki.
Brak nowych, sensacyjnych wieści z rynków finansowych przyczynił się do dalszej konsolidacji eurodolara w zakresie 1,3450-1,3510. Trend ten trwa od początku tego tygodnia, co świadczy o utrzymującej się wśród inwestorów niepewności czy korekta już się zakończyła czy to tylko krótki przystanek w dalszej drodze na południe.
Duża doza optymizmu zagościła na rynkach wschodzących, szczególnie w Polsce. Główne indeksy warszawskiej giełdy znacznie wzrosły, na czele z WIG20, którego notowania zyskiwały ponad 4%. W ślad za największymi spółkami podążały nieco wolniej te mniejsze. Względem dolara złoty umocnił się do poziomu 2,84, a względem euro do 3,83. Pod koniec sesji jednak polska waluta ponownie zaczęła się osłabiać. Trend ten może być kontynuowany w najbliższych dniach, mimo pojawiających się pozytywnych informacji z rynku pracy o przewidywanym spadku bezrobocia w sierpniu do 12%, a pod koniec roku nawet poniżej 10%.
Sporządził:
Tomasz Regulski