Ostatnie odbicie na rynkach było spowodowane przez nadzieje inwestorów na obniżkę głównej stopy procentowej w USA. Trwający kryzys na rynku kredytów hipotecznych został szybko zapomniany, a kolejne słabe doniesienia były ignorowane. Jednak już nie raz okazywało się, że nadzieja jest bardzo słabym doradcą inwestycyjnym i także teraz istnieje aktualnie duże prawdopodobieństwo powrotu nerwowej atmosfery, lecz tym razem na dłuższy okres.
Szybkie umocnienie się japońskiej waluty w stosunku do euro i dolara na wczorajszej sesji przyczyniło się do wzrostu awersji do ryzyka. Najbardziej niekorzystnie odbiło się to na rynkach kapitałowych a także na walutach krajów tzw. "emerging markets".
Kurs EUR/PLN wzrósł w pobliże 3,84, natomiast USD/PLN 2,82. Dzisiejszy poranek przynosi kontynuację tego procesu i do godziny 8.30 za jedno euro płaciliśmy już 3,8420 natomiast jeden dolar kosztował maksymalnie 2,8300. W dalszej części sesji oczekujemy kontynuacji procesu deprecjacji rodzimej waluty w kierunku EUR/PLN 3,8550 i USD/PLN 2,85.
W dniu dzisiejszym zostanie ogłoszona decyzja RPP w sprawie stóp procentowych. Prognozy zakładają podwyżkę z 4,5% do 4,75%, jeśli jednak sprawdzą się nasze przypuszczenia i Rada nie podwyższy kosztu pieniądza to będzie to dodatkowy impuls do spadków wartości złotego.
Należy wspomnieć także o znacznym pogorszeniu atmosfery na warszawskiej giełdzie, która na dzisiejszej sesji prawdopodobnie będzie dalej zniżkować dyskontując wczorajsze spadki giełd w USA oraz Azji.