Z drugiej strony rozpoczyna się ruch inwestorów, którzy będą kupować dług z dużym dyskontem, licząc że zostanie on choć w części spłacony. Szanse takie pojawią się na pewno, podobnie jak w 1998 roku, gdy za jednego dolara długu płacono 15 centów, dług zaś był następnie spłacany.
W najbliższym okresie najbardziej istotnymi danymi będą indeksy nastroju konsumentów oraz wskaźniki inflacji (te ostatnie ważne szczególnie w naszym kraju). Indeksy nastroju konsumentów wskazywać będą jak postrzegany jest wpływ zgrzytów na rynkach finansowych na gospodarkę. Pierwszy istotny odczyt - z USA - wykazał znaczny spadek indeksu, a więc pogorszenie widoków na przyszłość. Jeśli takie pogorszenia będziemy obserwować w pozostałych wielkich gospodarkach - może rozpocząć się szersze spowolnienie gospodarcze. Z pewnością przed posiedzeniami FOMC oraz zarządu ECB jeszcze kilkakrotnie zmienią się oczekiwania dotyczące działań tych ciał. Przełoży się to na ruchy eurodolara w zakresie 1,35-1,37 z istotnymi konsekwencjami dla złotego. Na naszym podwórku rynek będzie czekał na dane o inflacji, zastanawiając się kiedy RPP kolejny raz podniesie stopy.
W kalendarzu na dziś najważniejsze informacje to deflator PKB (miernik inflacji) w USA za II kwartał oraz sam wzrost PKB za ten sam okres. Będą to drugie, bardziej precyzyjne odczyty. Prognozy wskazują na wzrost PKB w II kwartale w wysokości nawet 4,1% r/r, jednak należy z dużą ostrożnością traktować to oszacowanie - spadek sprzedaży nieruchomości i działalności w amerykańskim budownictwie ma negatywny wpływ na realną sferę gospodarki.
Poziomy: EURUSD 1,3635, EURPLN 3,8276, USDPLN 2,8065
Piotr Orłowski