Zaczęło się nieźle, by nie rzecz bardzo dobrze. Nastroje polskich
inwestorów były niemal szampańskie, co zaowocowało wzrostem cen o 50 pkt.
Skala zwyżki nieco zaskakiwała. Można powiedzieć, że była to reakcja na
mocny wzrost cen w USA, ale to tylko część prawdy. Trzeba bowiem pamiętać,
że już środowa przewaga popytu czerpała swoją siłę z oczekiwań na poprawę