Przedłużająca się konsolidacja na EUR/USD oraz duże wahania waluty japońskiej sugerują , że w najbliższym czasie powinniśmy być świadkami większego ruchu, który wskaże drogę na najbliższe tygodnie.
Miniony tydzień na światowych rynkach upłynął pod znakiem dużej huśtawki nastrojów. Wśród inwestorów to rosła, to znów spadała skłonność do ryzyka, a wraz z nią ceny ryzykowniejszych aktywów. Wszystkie te wahania odbywały się w rytm napływających informacji o skutkach kryzysu rynku nieruchomości w USA oraz zmieniającej się wiary rynków w dokonanie obniżki stóp procentowych przez FED. Wypowiedzi szefa amerykańskiego banku centralnego Bena Bernanke podsycały nadzieje inwestorów na obniżkę kosztu pieniądza w USA. W ciągu ostatniego tygodnia była ona jednak kilkakrotnie gaszona przez negatywne informacje nabiegające z amerykańskiego sektora mieszkaniowego oraz ze światowych instytucji finansowych. W poniedziałek ogłoszono dane dotyczące sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Były ona nieco lepsze od oczekiwań jednak uwagę inwestorów zwróciła najwyższa od 15 lat liczba niesprzedanych mieszkań oraz spadająca ich cena. Informacja ta, w połączeniu z ujawnieniem raportu z ostatniego posiedzenia FED z którego wynika, że dla banku tego w dalszym ciągu najważniejszym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji o wysokości stóp procentowych jest inflacja, przyczyniła się do powrotu na rynki we wtorek awersji do ryzyka. Na wartości traciły wtedy akcje oraz waluty rynków wschodzących. Umacniał się dolar oraz szczególnie mocno japoński jen. Znamienne dla minionego tygodnia było wzajemne obniżanie sobie prognozy zysków na obecny i przyszły rok przez największe amerykańskie instytucje finansowego. Dokonały tego Merrill Lynch and Co. oraz Lehman Brothers Holding Inc., a dodatkowo, mniejszych zysków oczekują one u Bear Stearns, Citigroup oraz Goldman Sachs Group Inc. Wszystkie te spółki ucierpiały na skutek kryzysu sektora kredytów hipotecznych.
Połowa tygodnia przyniosła znaczną poprawę nastrojów. Dolar i jen ponownie zaczęły tracić na wartości, indeksy giełdowe poszybowały w górę. Wszystko to na skutek kolejnych zapewnień szefa FED, że podejmie wszelkie kroki by zapobiec rozlaniu się kryzysu sektora ryzykownych pożyczek mieszkaniowych na całą gospodarkę amerykańską. Do deklaracji tych przyłączył się w piątek prezydent Stanów Zjednoczonych.
Prócz wymienionych wyżej informacji makroekonomicznych w minionym tygodniu dokonano również drugiego odczytu danych dotyczących wzrostu PKB w USA w drugim kwartale oraz indeksu cen PCE w USA za ten sam okres czasu, który to według FED najlepiej obrazuje presję inflacyjną w tym kraju. Wzrost PKB oszacowano na 4%, co jest zaskakująco dobrym wynikiem. Wskaźnik wzrostu cen był dość niski i wyniósł 1,3%, przy oczekiwaniach 1,4% oraz wartości w pierwszym kwartale 2,4%. Dane, które nadbiegły z Europy w ciągu ostatnich pięciu dni, m. in. dotyczące stopy bezrobocia w strefie euro były zgodne z prognozami.
Podczas ostatnich pięciu dni obserwowaliśmy znaczną zmienność kursu eurodolara. Wahania tej pary walutowej oddawały zmieniającą się wśród inwestorów skłonność do ryzyka. Kilkakrotnie testowany był opór umiejscowiony na poziomie 1,3680. Po nieudanych próbach kurs eurodolara spadał dość mocno, po czym następował wzrost i kolejny test oporu. Chwilowo przebity został on w piątek, w momencie kiedy inwestorzy oczekiwali na słowa otuchy ze strony szefa FED Bena Bernanke. Jednak okazały się one bardzo dalekie od optymizmu. Powiedział on, że kryzys sektora trudnych kredytów hipotecznych może wpłynąć na spowolnienie rozwoju amerykańskiej gospodarki, a jego globalne negatywne skutki znacznie przewyższyły najbardziej pesymistyczne prognozy. Dodał jeszcze, że nie będzie ratował z kłopotów inwestorów, którzy podjęli złe decyzje, co może być sygnałem, iż oczekiwana przez wielu obniżka stóp procentowych w USA nie nastąpi. Wypowiedź ta przyczyniła się do znacznego spadku kursu eurodolara do poziomu 1,3630. W najbliższych dniach oczekujemy osłabienia się dolara względem euro do wartości 1,3710 USD za europejską walutę
Przyszły tydzień również będzie obfitował w dane makro. Do najważniejszych zaliczyć można drugi odczyt PKB w strefie euro za drugi kwartał, liczbę nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych w sierpniu w USA, sprzedaż detaliczną w lipcu w strefie euro oraz decyzje banków centralnych z Kanady Australii, Wielkiej Brytanii oraz ze strefy euro w sprawie ewentualnej zmiany poziomu stóp procentowych. Informacje te mogą znacząco wpłynąć na kształtowanie się kursów walut w przyszłym tygodniu.