Wczoraj poznaliśmy opinię prezesa NBP Sławomira Skrzypka na temat kierunku w jakim wg niego powinna zmierzać polska polityka monetarna. Twierdzi on, że nasz kraj może przyjąć euro najwcześniej w 2012 roku. Do tego czasu Polska będzie musiała przez 2 lata uczestniczyć w tzw. mechanizmie ERM2 co może stwarzać dużo problemów z utrzymaniem stabilności złotego. Prezes NBP nie widzi jednak zagrożenia dla inflacji w perspektywie okresu kiedy będzie trzeba podjąć decyzję o przystąpieniu do strefy euro, będzie się ona mieścić w paśmie odchyleń od celu 2,5%. Mogą występować jedynie okresowe szoki inflacyjne. Sławomir Skrzypek dostrzega, że dynamika płac zaczyna wyprzedzać wzrost produktywności, jednak ma wątpliwości czy jednostkowe koszty pracy w bieżącym systemie liczenia nie są zawyżane, co ma negatywny wpływ na dynamikę produktywności. Dodał również, że miał inną opinię co do terminu, częstotliwości i podjęcia decyzji o podniesieniu stóp procentowych niż większość członków RPP. Jego zdaniem część ostatnich podwyżek była niepotrzebna. Słowa te świadczą o tym, że w Radzie Polityki Pieniężnej nie ma zgodności co do sposobu prowadzenia polityki monetarnej, a to z kolei może odsunąć w czasie kolejne decyzje o zmianie kosztu pieniądza w Polsce. Było to jedno z nielicznych wystąpień prezesa NBP, nie wpłynęło jednak na zachowanie rynków finansowych w naszym kraju.
Za dolara płaci się obecnie 2,7900 zł, natomiast za euro 3,8150 zł. W kolejnych godzinach oczekujemy osłabienia polskiej waluty, do poziomu 2,81 zł za USD oraz 3,8350 zł za EUR.
Wczorajsza sesja na rynku międzynarodowym pomimo, że charakteryzowała się dość dużym wzrostem kursu EUR/USD nie jest jeszcze rozstrzygnięciem trwającej już drugi tydzień konsolidacji. Wielu uczestników rynku miało nadzieje, że to właśnie na minionej sesji nastąpi znaczący zwrot, który zasugeruje dalsze ruchy przynajmniej do czasu posiedzenia FED 18 września.
Opublikowane jednak informacje z Europy były zgodne z prognozami, a więc nie mogły stanowić nowego impulsu dla rynków. Europejski Bank Centralny pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie , a komunikat po decyzji był raczej "gołębi" i inwestorzy nie usłyszeli wyraźnych zapowiedzi podwyżki kosztu pieniądza. Także bank Anglii zgodnie z prognozą nie zmienił wysokości stóp.
Większe zmiany na rynku wprowadziły dopiero publikacje z gospodarki amerykańskiej. Cotygodniowe bezrobocie okazało się mniejsze od prognozowanego na 330 tysięcy i w rzeczywistości wyniosło 318 tys. Ważną informacją był także opublikowany indeks ISM (obrazujący poziom aktywności w sektorze usług) w sierpniu. Jego odczyt pozytywnie zaskoczył i wyniósł 55,8 punktu wobec prognozy na poziomie 54,8 pkt.