TMS Brokers SA: Komentarz poranny

Szanse na obniżkę stóp w USA rosną Podczas wczorajszej sesji na rynku krajowym dokonała się zaskakującą aprecjacja złotego. Działo się to przy ponad 1,5% spadkach na warszawskiej giełdzie, co świadczy o tym, że atmosfera wokół ogółu rodzimych aktywów nie była najlepsza. Wbrew wzrostowi awersji do ryzyka na świecie polska waluta w dalszym ciągu jest silna.

Publikacja: 11.09.2007 10:17

Za dolara oraz euro pod koniec dnia płacono o ok. 1,7 gr mniej niż na początku sesji.

Sile złotego sprzyjało osłabienie dolara po piątkowych złych danych z tamtejszego rynku pracy. Obecnie jednak zatrzymał się trend deprecjacyjny na amerykańskiej walucie, co może przyczynić się do spadków wartości polskiego pieniądza.

Złoty umocnił się być może z powodu nadziei inwestorów na to, że przedterminowe wybory przyniosą uzdrowienie sytuacji na rodzimej arenie politycznej. Jednak sondaże przeprowadzane w ostatnim czasie nie dają pewności, że obecna partia rządząca, która nie jest najlepiej odbierana przez rynki finansowe, nie wygra ponownie.

Ostatnie decyzja polskiego parlamentu o wprowadzeniu nowej ulgi prorodzinnej, która była typowym posunięciem dla zyskania sobie elektoratu, zdaniem Minister Finansów Zyty Gilowskiej może mieć opłakane skutki dla przyszłorocznego budżetu. W wywiadzie udzielonym prasie szefowa resortu finansów powiedziała, że z tego powodu może powstać dwu miliardowa dziura, której zapełnienie będzie wymagało cięć w wydatkach na inne celu, np. budowę dróg. Dodała jednak, że w projekcie przyszłorocznego budżetu zakłada się zmniejszenie deficytu do 28,164 mld zł. Fakt ten może sprawić, że łatwiejsze będzie spełnienie kryterium konwergencji przed wstąpieniem do strefy euro i przyspieszy ten proces.

Obecnie za dolara płaci się 2,7550 zł natomiast za euro 3,7950. W kolejnych godzinach oczekujemy osłabienia polskiej waluty do poziomów 2,7650 zł za amerykańską walutę oraz 3,81 za euro.

Wczoraj po południu eurodolar pokonał linię krótkoterminowego trendu spadkowego i ustanowił lokalny szczyt przy poziomie 1,3815. Inwestorzy szybko przestraszyli się jednak wysokich, bliskich rekordowym poziomów i kurs zniżkował poniżej 1,38.Świadczy to o braku wiary inwestorów w pokonanie szczytu w najbliższych godzinach. Mimo pojawiających się ostatnio dosyć często gołębich wypowiedzi przedstawicieli FED, gracze rynkowi nie zdecydowali się na przypuszczenie ataku na opór 1,3853. Przypomnijmy, że J. Yellen stwierdziła, że ryzyko osłabienia popytu i wzrostu gospodarczego odzwierciedlone jest w spadających kontraktach na stopy procentowe, zaś i F, Mishkin, który wyraził pogląd, że rozwój innych sektorów, poza nieruchomościami, może być nadszarpnięty w większym stopniu niż oczekiwano. Z tej dwójki, jednak tylko Mishkin w tym roku bierze czynny udział w głosowaniach. W kontraście do tych opinii stoją słowa Ch. Plossera, który zaleca nie przeceniać wartości jednej informacji (mając na myśli opublikowane w piątek fatalne "payrollsy") i sugerując, że wg. niego obniżka oprocentowania nie jest przesądzona. Takie sprzeczne informacje wywołują jeszcze większą nerwowość na rynku. Wprawdzie, po ogłoszonych w zeszłym tygodniu danych, do grona wierzących w zdecydowane cięcie stóp przez FED dołączyły rzesze inwestorów, ale na rynku wciąż pozostają powątpiewający oraz duża grupa liczących na jeden ruch nie większy niż 25 pb. Taki ruch FED rozczarowałby większość rynkową, nie sygnalizując jednak, czy kryzys amerykański jest bardzo poważny. Nie przestraszyłby, zatem światowej opinii publicznej w takim stopniu jak silne obniżki o 0,75% do końca roku, jakich spodziewa się rynek. Naszym zdaniem, zatem jest to rozwiązanie rozsądne i dopuszczalne przy niespadającej inflacji, w czasie gdy ceny ropy zbliżają się do rekordów, zboża drożeją w zawrotnym tempie. Jeśli, zatem FED zdecyduje się na obniżkę, co wg. nas nie jest przesądzone, zakres zmian nie powinien przekraczać 25 pb.

Obok takich spekulacji, czynnikiem negatywnie wpływającym na notowania EUR/USD są wieści z Chin, gdzie inflacja w skali rocznej sięgnęła w sierpniu 6,5% (oczekiwano 5,9% r/r), zaś ośmiomiesięczna średnia przekroczyła 3,9%. Przy średnim oprocentowaniu depozytów (3,6% r/r) może to zmusić gospodarstwa domowe do wycofywania wkładów i przenoszenia pieniędzy na giełdę. Rodzi to obawy o płynność banków. Lepiej, zatem, aby PROC szybko podniósł stopy, zanim zjawisko da o sobie znać. Ruch taki wydaje się konieczny, gdyż cel inflacyjny banku centralnego to 3%. Należy oczekiwać, ze takie dane z Chin w zestawieniu z 17-procentowym wzrostem zamówień fabrycznych w Japonii, zwiększającym szanse na podwyżkę stóp także w Kraju Kwitnącej Wiśni, zaszkodzić mogą giełdom (indeksy chińskie już zniżkują o 5%), umocnią jena, osłabiając EUR/USD oraz waluty emerging markets. Do sprzedaży głównej pary walutowej proponujemy wykorzystać poziom 1,3790. Kurs powinien zmierzać dziś do 1,3740.

Sporządził:

Tomasz Regulski

Kamil Gaworecki

Departament Doradztwa i Analiz

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem