Usługi zamierają ostatnie

Patrząc na PKB od strony jego tworzenia, ekonomiści są zgodni, że w najbliższych kwartałach należy spodziewać się dalszego znaczącego spadku dynamiki wartości dodanej w przemyśle i budownictwie. Tym samym całą nadzieję podtrzymania wzrostu polskiej gospodarki pokładają w sektorze usług. Czy słusznie?

Publikacja: 27.03.2009 01:21

Doradztwo finansowe Open Finance

Doradztwo finansowe Open Finance

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek Jerzy Dudek

W IV kwartale 2008 r. polska gospodarka uniknęła wejścia w techniczną recesję, a oczyszczony z wpływu czynników o charakterze sezonowym kwartalny wzrost realnego PKB był wyższy od szacunków rynkowych i wyniósł 0,3 proc. Jednak w sytuacji dwucyfrowej ujemnej dynamiki produkcji, najszybszego w historii wzrostu stopy bezrobocia, a także gwałtownego załamania dynamiki eksportu i rynku kredytów, wszystko wskazuje na to, że najgorsze jeszcze przed nami.

[srodtytul]Nierynkowe nie pomogą[/srodtytul]

Sektor usług w Polsce składa się z dwóch podsektorów - usług rynkowych, które w 2008 r. stanowiły ponad 50 proc. wartości dodanej, oraz usług nierynkowych, na które składa się działalność w zakresie administracji publicznej, obrony narodowej, edukacji, ochrony zdrowia i pomocy społecznej.

Do firm świadczących usługi rynkowe zalicza się przedsiębiorstwa zajmujące się handlem i naprawami, wytwarzające ponad 1/3 wartości dodanej w całym sektorze, a także te przedsiębiorstwa, które zajmują się obsługą nieruchomości i firm, transportem oraz pośrednictwem finansowym. W ostatnim okresie to właśnie usługi rynkowe rozwijały się najszybciej, a ich wkład do tempa wzrostu wartości dodanej w latach 2006-2008 wynosił przeciętnie 2,9 punktu procentowego, czyli najwięcej ze wszystkich sektorów gospodarki.

W przeciwieństwie do rynkowych, finansowane przede wszystkim z budżetu państwa usługi nierynkowe rozwijały się znacznie wolniej, a ich średni wkład do wartości dodanej w tym samym okresie wyniósł zaledwie 0,2 pp.

W związku z tym nie należy się spodziewać, że w okresie silnego spowolnienia gospodarczego powiązanego z restrykcyjną polityką fiskalną, mającą na celu utrzymanie kotwicy budżetowej na poziomie 18,2 mld zł, osiągana przez usługi nierynkowe wartość dodana będzie stanowiła istotny wkład do wzrostu PKB. Co więcej, istnieje znaczące ryzyko ujemnej dynamiki produkcji w usługach nierynkowych, w szczególności w sytuacji, gdy ze względu na niższe od zaplanowanych wpływy z podatków, rząd będzie zmuszony do dalszego ograniczania wydatków budżetowych w 2009 r.

[srodtytul]Cztery ścieżki kryzysu [/srodtytul]

Światowy kryzys finansowy i gospodarczy, który już przyczynił się do spadku polskiego eksportu, a co za tym idzie również wpłynął na obniżenie produkcji przemysłowej, będzie w najbliższych kwartałach oddziaływał w kierunku ograniczenia tempa wzrostu wartości dodanej w usługach rynkowych czterema ścieżkami.

Zaobserwowana już recesja w przemyśle (kwartalny spadek odsezonowanej wartości dodanej w tym sektorze w III i IV kwartale 2008 r.) i związany z nią znaczący spadek popytu na produkowane dobra, przyczynia się do ograniczania stopnia wykorzystania mocy produkcyjnych przez przedsiębiorców, powodując tym samym spadek zatrudnienia i wyhamowanie wzrostu wynagrodzeń. Ponadto, wysoka niepewność odnośnie do głębokości i długości spowolnienia gospodarczego sprzyja powstawaniu obaw o sytuację materialną gospodarstw domowych w najbliższych miesiącach, co wraz z pozostającym na wysokim poziomie oprocentowaniem depozytów powoduje wzrost skłonności do oszczędzania.

Należy się zatem spodziewać, że ze względu na znaczący spadek dynamiki dochodów i towarzyszące temu obniżenie skłonności do konsumpcji oraz wzrost należności z tytułu rat za zaciągnięte mieszkaniowe kredyty walutowe, będziemy mieli do czynienia ze stagnacją w handlu detalicznym. Stagnacja ta, wraz z dwucyfrowym spadkiem wolumenu polskiego eksportu oraz importu będą przyczyniać się do wyhamowania wzrostu wartości dodanej w przedsiębiorstwach zajmujących się transportem, logistyką i gospodarką magazynową.

[srodtytul]Przez wyniki tną usługi[/srodtytul]

Kryzys na rynkach finansowych oraz straty finansowe przedsiębiorstw o dużym udziale eksportu przyczyniają się do zmniejszenia inwestycji. Zgodnie z szacunkami NBP zamieszczonymi w lutowej projekcji inflacji od III kwartału 2008 r. mamy już do czynienia ze spadkiem nakładów brutto na środki trwałe w przedsiębiorstwach.

W połączeniu z silnym ograniczeniem dostępności kredytów dla przedsiębiorstw będzie to miało wpływ na spadek popytu w firmach zajmujących się obrotem i obsługą nieruchomości. Spadnie również popyt na usługi przedsiębiorstw obsługujących firmy, które korzystały na bardzo szybkim wzroście liczby nowych podmiotów gospodarczych w ostatnich latach.

W drugiej kolejności cięcia w wydatkach przedsiębiorstw będą dotyczyć kosztów zmiennych, które nie są uznawane za niezbędne (przynajmniej w polskich realiach rynkowych) przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Do tej kategorii można zaliczyć wydatki na reklamę, marketing oraz PR. Pod tym względem papierkiem lakmusowym, który wskazuje na pikującą koniunkturę gospodarczą, są pogarszające się wyniki finansowe branży medialnej, której głównym źródłem przychodu są reklamodawcy.

Ostatnia ze ścieżek przełożenia spowolnienia gospodarczego na tempo wzrostu sektora usług rynkowych w Polsce jest związana bezpośrednio z jego genezą - kryzysem finansowym. Spadek marży odsetkowej w sektorze bankowym, pogorszenie jakości portfela kredytowego i związane z tym rezerwy obciążające wyniki banków oraz wyhamowanie akcji kredytowej dla firm i gospodarstw domowych wpłyną na obniżenie wartości dodanej w pośrednictwie finansowym.

[srodtytul]Cała nadzieja w usługach[/srodtytul]

Biorąc pod uwagę powyższe zależności można oczekiwać, że w kolejnych kwartałach dynamika wartości dodanej w usługach rynkowych będzie się stopniowo obniżać, a w IV kwartale 2009 r. może znaleźć się na najniższym poziomie w historii (1,6 proc. rok do roku). Takie tempo wzrostu sektora usług oznacza, że dynamika PKB w 2009 r. będzie najprawdopodobniej dodatnia, pomimo spadku wartości dodanej zarówno w przemyśle, jak i budownictwie.

Jednakże, jeżeli obserwowane w krajach strefy euro spowolnienie gospodarcze okaże się znacznie głębsze i dłuższe niż wynika to z obecnych oczekiwań rynkowych, to możliwy jest scenariusz, w którym negatywne efekty spadku wartości dodanej w przemyśle i budownictwie oraz obniżenie dynamiki wartości dodanej w usługach rynkowych nałożą się na siebie, powodując tym samym spadek PKB w ujęciu rocznym pod koniec 2009 r. Zatem cała nadzieja w usługach, gdyż to one zamierają ostatnie.

[ramka]Adam Czerniak jest doktorantem w Szkole Głównej Handlowej[/ramka]

Komentarze
Robert Nogacki: Dedolaryzacja - próby podważenia dominującej pozycji amerykańskiej waluty
Komentarze
Paweł Spławski: Jak zapobiegać praniu pieniędzy
Komentarze
Robert Morawski: Dla kogo kwoty wolne?
Komentarze
Altcoinom brakuje euforii
Komentarze
Przecena wyhamowała