W ostatnich tygodniach świat finansów elektryzowały zaskakujące dane o produktach krajowych brutto głównych gospodarek świata. Wynika z nich, że Japonia, Niemcy i Francja formalnie wyszły już z recesji. W naszym regionie udało się to jedynie Czechom.
Choć niektóre dane (np. o spadku PKB Wielkiej Brytanii) negatywnie zaskakiwały, to w większości publikacji makroekonomicznych widać było nadzieję na globalne ożywienie. Tak więc USA, Włochy czy strefa euro nadal były pogrążone w recesji, ale łagodniejszej, niż się spodziewano. W takich krajach, jak Bułgaria czy Rosja, spadek PKB przyspieszył, jednak ekonomiści i przedstawiciele władz mówią, że prawdopodobnie ich kraje dobiły do dna kryzysu. Czy mamy więc już do czynienia z ożywieniem?
[srodtytul]USA jeszcze nie ożywione[/srodtytul]
– Już wcześniej było mało prawdopodobne, że gospodarki krajów G7 będą się kurczyć w II kwartale tak szybko jak wcześniej. Ożywienie nie będzie jednak aż tak imponujące. Nawet w Japonii, gdzie wzrost był największy, PKB jest o wiele niższy niż przed kryzysem. Recesja skończyła się w tym sensie, że gospodarka znów się rozwija, ale minie wiele kwartałów, zanim odrobione zostaną straty poniesione przez ostatni rok – wyjaśnia Julian Jessop, główny ekonomista firmy badawczej Capital Economics.
Takie opinie nie są odosobnione. Analitycy widzą bowiem wciąż poważne przeszkody w szybkim ożywieniu w największej światowej gospodarce – amerykańskiej. – Dane z USA mówiące o wciąż rosnącym bezrobociu, spadającej konsumpcji oraz kiepskiej sytuacji na rynku nieruchomości wskazują, że amerykańska recesja jeszcze się nie zakończyła. Minie ona prawdopodobnie do końca 2009 r. – stwierdził Nouriel Roubini, jeden z ekonomistów, którzy przewidzieli obecny kryzys, właściciel firmy analitycznej RGE Monitor.