Jak pociągnąć zarząd do odpowiedzialności?

Coraz więcej akcjonariuszy przerzuca odpowiedzialność za złe zarządzanie spółką na członków zarządu. Tymczasem jest ona w tym zakresie ograniczona. Jak wygrać z niegospodarnym zarządem?

Publikacja: 06.10.2009 08:29

Marcin Asłanowicz, radca prawny, partner w Baker & McKenzie

Marcin Asłanowicz, radca prawny, partner w Baker & McKenzie

Foto: PARKIET

Zgodnie z obowiązującymi przepisami kodeksu spółek handlowych członkowie zarządu, co do zasady, nie odpowiadają za zobowiązania zarządzanych przez siebie spółek kapitałowych - zarówno spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, jak i spółek akcyjnych. Regulacja taka wynika z przyjętej przez ustawodawcę zasady, iż spółka, i tylko spółka - jako podmiot prawa legitymujący się osobowością prawną - może być pociągnięta do odpowiedzialności za zaciągnięte przez siebie zobowiązania. Od tej zasady ogólnej wprowadzone zostały dwa istotne wyjątki:- po pierwsze, odpowiedzialności członków zarządu (oraz członków innych organów i przedstawicieli) wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy spółki; oraz- po drugie, (w odniesieniu do spółki z ograniczoną odpowiedzialnością) solidarnej odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółki, w przypadku gdy egzekucja wobec spółki okaże się bezskuteczna.Umiejętne wykorzystanie przez wspólników lub akcjonariuszy powyższej regulacji może doprowadzić do skutecznego pociągnięcia członków zarządu do odpowiedzialności za złe zarządzanie przedsiębiorstwem.

[srodtytul]Odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę[/srodtytul]

Odpowiedzialność członków zarządów spółek kapitałowych za wyrządzoną spółce szkodę oparta jest na zasadzie winy.W przypadku więc, gdy zdaniem wspólnika lub akcjonariusza spółka poniosła szkodę w wyniku działania członka zarządu (np. w wyniku jego niegospodarności), rolą spółki pozostawać będzie wykazanie, iż stało tak się z winy tego właśnie członka zarządu. Członek zarządu będzie natomiast mógł zwolnić się z ponoszenia z tego tytułu odpowiedzialności, jeżeli wykaże, że nie ponosi winy.

Poza elementem winy dochodząca roszczenia spółka musi oczywiście wykazać w toku postępowania zajście także pozostałych przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej, tj. powstania szkody oraz związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy powstała szkodą a zawinionym działaniem członka zarządu.

Podstawowym pytaniem, na które trzeba odpowiedzieć dla dokonania oceny, czy zarząd (jego członkowie) powinien w danym stanie faktycznym ponosić odpowiedzialność za powstałą szkodę, jest to, czy dane działania lub zaniechania zarządu można (należy) uznać za sprzeczne z prawem lub postanowieniami umowy spółki (statutu). Życie gospodarcze bardzo często dostarcza oczywiście przykładów, w których odpowiedź na takie pytanie pozostaje jednoznaczna - nie może budzić wątpliwości, że czyny zarządu dają podstawę do przyjęcia lub wyłączenia odpowiedzialności zarządu.

Wielokrotnie zaistniała sytuacja jest jednak znacznie bardziej skomplikowana. Dotyczy to np. przypadków, gdy zarząd działał w wykonaniu poleceń/zaleceń sformułowanych w ważnie podjętych uchwałach zgromadzenia wspólników (walnego zgromadzenia akcjonariuszy), czy też gdy zarząd podejmował w dobrej wierze działania mające pozostawać w interesie spółki, lecz stopień skomplikowania materii w danej kwestii lub też niejednoznaczność postanowień umowy spółki (statutu) doprowadziła do powstania szkody.

W konsekwencji członkom zarządu ponoszącym odpowiedzialność za powstałą szkodę często udaje się uwolnić od odpowiedzialności poprzez wykazanie, że działali w dobrej wierze w najlepiej pojętym, według nich, interesie przedsiębiorstwa. Za każdym razem, gdy wykażą, że ogólne ramy ich postępowania zakreślone zostały w uchwale zgromadzenia wspólników, zyskują solidną przesłankę do uwolnienia się od odpowiedzialności za konsekwencje podjętych działań.

Czyny zarządu należy oceniać z punktu widzenia podwyższonego miernika staranności - wynikającego z profesjonalnego charakteru usług świadczonych przez zarząd na rzecz spółki. W praktyce oznaczać to będzie, że to zarząd - jako ostateczny decydent w spółce - odpowiadać będzie za rezultat podejmowanych przez nią działań (oczywiście w każdym przypadku na zasadzie winy) i to niezależnie od istnienia "okoliczności łagodzących" - takich jak np. legitymowanie się uchwałą innego organu spółki zobowiązującą go do podjęcia lub zaniechania określonych czynności. Przyjęcie odmiennej interpretacji z pewnością zagrażałoby bezpieczeństwu obrotu prawnego, mogłoby bowiem prowadzić do stanu rozmycia zasad odpowiedzialności pomiędzy poszczególnymi organami spółki.

Członek zarządu skutecznie pociągnięty do odpowiedzialności odpowiada za wyrządzoną spółce szkodę na zasadach ogólnych - zarówno za szkodę rzeczywiście poniesioną (tzw. damnum emergens) oraz za utracone korzyści (tzw. lucrum cessans). Oznacza to, że niegospodarny zarząd (lub jego członkowie) zobowiązany będzie do zrekompensowania firmie nie tylko równowartości szkody, którą bezpośrednio jej wyrządził, ale także do wyrównania wszelkich korzyści, które ta mogłaby osiągnąć, gdyby szkoda nie została wyrządzona.

Istotnym problemem jest brak możliwości wyegzekwowania wskazanego roszczenia od członka zarządu winnego powstania szkody. Jeżeli działania takiej osoby wyrządzą bowiem spółce dużą stratę, to majątek osoby fizycznej z reguły nie wystarcza na zaspokojenie powstałych roszczeń. W takiej sytuacji - a także braku ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej - praktyczna szansa na wyegzekwowania roszczenia jest niewielka.

Ważną kwestią procesową, na którą należy zwrócić uwagę w kontekście dochodzenia przez spółkę roszczeń, jest ta, że w sporze spółki przeciwko członkowi zarządu spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników (walnego zgromadzenia akcjonariuszy).

[srodtytul]Odpowiedzialność [/srodtytul]

w przypadku bezskutecznej egzekucji wobec spółkiW odniesieniu do spółek z ograniczoną odpowiedzialnością ustawodawca wprowadził jeszcze jeden istotny wyłom od zasady wyłącznej odpowiedzialności spółki za wszelkie jej zobowiązania. Omawiana regulacja (art. 299 §1-2 ksh) uprawnia do dochodzenia odpowiedzialności od członków zarządu przez wszystkie osoby trzecie, gdy egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna.

Doprowadzenie do odpowiedzialności członków zarządu na tej podstawie w praktyce jest jednak długotrwałe i kosztowne, wymaga bowiem przejścia przez uprawnionego wielu etapów: - wniesienia powództwa przeciwko spółce,- wygrania postępowania przeciwko spółce oraz uzyskania prawomocnego wyroku z klauzulą wykonalności,- wszczęcia postępowania egzekucyjnego przeciwko spółce,- bezskuteczności prowadzonej egzekucji,- wydania przez komornika prowadzącego egzekucji prawomocnego postanowienia o umorzeniu egzekucji oraz stwierdzeniu jej bezskuteczności.

Członek zarządu może uwolnić się od odpowiedzialności, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie układowe albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcie postępowania układowego nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcia postępowania układowego wierzyciel nie poniósł szkody. W praktyce więc dokonanie tylko jednej (wskazanej powyżej) czynności przez członka zarządu zabezpiecza go przed ryzykiem odpowiedzialności - i to w sytuacji, gdy spółka dokonała już wielu długich i drogich działań zmierzających, (z reguły) w założeniu, do wyrównania przez zarząd poniesionej szkody.

Pomimo wskazanych tu trudności procesowych, podkreślenia w tym miejscu wymaga, że odpowiedzialność zarządu na zasadzie art. 299 §1 ksh istnieje nie tylko w stosunku do samej spółki, ale również w stosunku do wszelkich osób trzecich. Oznacza to, że dla podmiotów niemających statusu wspólnika spółki wskazana droga jest często jedyną, na której mogą oni uzyskać skuteczne zaspokojenie swoich roszczeń w stosunku do spółki (oraz jej członków zarządu).

[srodtytul]Podsumowanie[/srodtytul]

Wspólnicy i akcjonariusze spółek kapitałowych dysponują różnymi instrumentami prawnymi umożliwiającymi pociągnięcie niegospodarnego zarządu do odpowiedzialności. Mimo że doprowadzenie do poniesienia przez członków zarządu osobistej odpowiedzialności może często okazać się zadaniem długotrwałym, to sukces jest w pełni możliwy. Za zasadny należy przy tym uznać fakt posiadania przez zarządy różnych środków prawnych służących przeciwko (bezzasadnym) zarzutom - w przeciwnym bowiem razie zarządy zamiast bieżącego zarządzania spółkami musiałyby się przede wszystkim koncentrować na zabezpieczeniu się przed ryzykiem odpowiedzialności.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów