Opcje jako zabezpieczenie pozycji futures

Instrumenty pochodne upowszechniły się w drugiej połowie ubiegłego wieku, kiedy po upadku systemu z Bretton Woods oraz po kryzysie naftowym na rynku finansowym wystąpiła wysoka zmienność.

Publikacja: 18.03.2010 15:49

Na rynkach giełdowych popularnym instrumentem pochodnym są kontrakty terminowe oraz opcje

Na rynkach giełdowych popularnym instrumentem pochodnym są kontrakty terminowe oraz opcje

Foto: PARKIET

Zauważono wtedy przydatność tych instrumentów w ograniczeniu ekspozycji na ryzyko. Najczęściej występującym ryzykiem jest zmienność kursu walutowego oraz stopy procentowej, na które narażone są wszelkie instytucje uczestniczące w międzynarodowym handlu, albo otrzymujące lub płacące kwoty uzależnione od zmiennej rynkowej stopy procentowej.

Na rynkach giełdowych popularnym instrumentem pochodnym są kontrakty terminowe oraz opcje. Podstawowa różnica między nimi jest taka, iż w przypadku opcji nabywca może, aczkolwiek nie musi, ją wykonać, podczas gdy w przypadku kontraktu terminowego inwestor jest zobligowany do kupna lub sprzedaży danego instrumentu w ściśle określonej przyszłości, po znanej w momencie zawarcia umowy cenie. Najczęściej stosowanym rozliczeniem instrumentów pochodnych jest rozliczenie pieniężne, rzadziej fizyczna dostawa.

Z powodu ostatniego kryzysu gospodarczego oraz problemów opcji walutowych instrumenty pochodne są coraz częściej piętnowane, ale warto przedstawić przykład wykorzystania derywatów, które minimalizują ekspozycję na dane ryzyko.

Jedną z najbardziej znanych strategii inwestycyjnych wykorzystujących akcje lub kontrakty terminowe oraz opcje jest zabezpieczenie portfela. Strategia polega na zabezpieczeniu jego wartości poprzez nabycie opcji sprzedaży. Jest to niezmiernie istotne dla zarządzających aktywami funduszu inwestycyjnego, gdyż relatywnie niskim kosztem ogranicza się straty inwestorów. Załóżmy, że portfel inwestycyjny o wartości współczynnika beta równym 1 wart jest 1mln zł i składa się z akcji wchodzących w skład indeksu WIG20 (wartość obecna 2300 pkt).

Ryzykiem w tym przypadku jest możliwość spadku cen rynkowych aktywów. W tym celu zarządzający nabywa opcje sprzedaży wygasające trzy miesiące - po założonej implicite cenie 70 pkt bazowych (w liczbie wynikającej z działania: 1 000 000/(2300*10), gdzie 10 to wartość mnożnika opcji na WIG20) z ceną wykonania również 2300 pkt.

Zapłacona premia (ponad 30 tys. zł) stanowi w naszym przypadku maksymalną stratę funduszu - niezależnie od wartości portfela (wiersz drugi tab. 1.) oraz wyniku z opcji (wiersz trzeci), przy wartości indeksu równej i mniejszej od 2300 pkt w dniu wygaśnięcia, wynik łączny jest zawsze taki sam. Jak zatem widać, zastosowanie tej strategii stanowi bufor bezpieczeństwa, a maksymalna strata - równa uiszczonej premii - jest zawsze znana.

[i]Adam Mi­ze­ra - ma­kler pa­pie­rów war­to­ścio­wych DM TMS Bro­kers SA[/i]

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów