To już drugi dzień zmagań naszego rynku z poziomem oporu na 2407 pkt. Wczorajsze maksimum to zaledwie 7 pkt pod tym poziomem, a jednak nie doszło do testu. Test jest o tyle ważny, że wzrost cen ponad poziom 2407 pkt będzie sygnałem, że być może rodzi się poważniejsza zwyżka. To pozwalałoby na zmianę obecnego neutralnego nastawienia na pozytywne.

Konsolidację pod oporem można odebrać dwojako. Albo jako przejaw zbierania siły przez popyt i słabość podaży, skoro ta nie ma mocy, by oddalić ceny od ważnego poziomu, albo właśnie brak ataku na opór jest przejawem słabości popytu. W tej chwili można sobie zgadywać. Póki konsolidacja jest w miarę krótka, można jeszcze mówić o przewadze popytu, ale z czasem takie podejście może być zbyt optymistyczne.

Atak na opór ważny jest zarówno dla graczy oczekujących na wzrost cen, ale także dla graczy poszukujących sygnałów słabości kupujących. Gdyby po wyjściu nad 2407 pkt ceny się cofnęły, to taki sygnał słabości kupujących by się pojawił i pewnie pojawiliby się także ci, którzy chcieliby to wykorzystać do gry po krótkiej stronie rynku.

O ile w krótkim terminie możliwe są różne scenariusze i należy się liczyć z możliwością ataku na opór, to ostatnie napływające informacje ze sfery makro są już mniej pocieszające. Wczoraj poznaliśmy wartość wskaźnika nastrojów amerykańskiej branży budowlanej. Oczekiwano spadku z 22 do 21 pkt, a faktycznie zanotowano spadek o 5 pkt. Nie jest to może wiadomość na pierwszą stronę dziennika ekonomicznego, ale warto o tym pamiętać, gdy za jakiś czas będą pojawiały się informacje o nowych inwestycjach budowlanych.

Mało pocieszające są również dane o poziomie zadłużenia przedsiębiorstw w podziale na ich wielkość. Okazuje się, że nadal to głównie Ameryka korporacyjna pcha ten wózek. Problemy z pozyskaniem finansowania mają mali przedsiębiorcy. Wprawdzie banki twierdzą, że standardy są takie same, ale dane nie kłamią. Zadłużenie netto małych przedsiębiorstw spada, a dużych zaczyna rosnąć. Wprawdzie różnica maleje, ale jednak dopiero pod koniec roku można się spodziewać wyrównania. To szczególna wiadomość, bo potwierdza słabość rynku pracy, który nie będzie mógł się podźwignąć, jeśli nie pojawi się chęć zatrudniania ze strony małych przedsiębiorstw.