Notowania pary EURPLN przez moment znalazły się poniżej poziomu 4,05. W kolejnych godzinach jednak złoty tracił na wartości. Czynnikiem, który popsuł nastroje we wczesno europejskim handlu były spekulacje w hiszpańskiej prasie, iż KE, MFW i amerykański Departament Skarbu pracują nad linią kredytową dla hiszpańskiego rządu. Dostęp do finansowania nie jest złą informacją, ale może sugerować, iż Hiszpanie nie będą w stanie finansować się poprzez emisje obligacji, a to może być odbierane jako przejaw słabości.
Przede wszystkim jednak warto odnotować, iż lepszym nastrojom na rynkach akcji i wzrostom na EURUSD (które łącznie były przyczyną umocnienia złotego) nie towarzyszył spadek premii za ryzyko od obligacji emitowanych przez większość europejskich rządów. To zaś oznaka, iż inwestorzy ciągle nie specjalnie wierzą w rozwiązanie europejskich problemów. Niewykluczone, iż dobre nastroje na rynkach utrzymają się jeszcze przez jakiś czas, jednak nierozwiązane europejskie problemy mogą dać o sobie znać, wpływając niekorzystnie na notowania złotego. Dzisiejsze europejskie zamknięcie handlu na złotym będzie zdeterminowane początkiem handlu na amerykańskiej giełdzie. Kluczowe będzie pytanie, czy amerykańskim indeksom uda się utrzymać poziomy z wczorajszego zamknięcia. Wpływ na to mogą mieć dane z amerykańskiej gospodarce – zwłaszcza o produkcji i budowach nowych domów.