Komentarze do wczorajszej sesji mówią w większości tylko o danych makro, jako głównym czynniku wpływającym na ceny. Cóż, dane faktycznie były zaskakujące i mogły wpłynąć na przebieg sesji. Wskaźnik aktywności przemysłu w rejonie Filadelfii okazał się ujemny, co rodzi obawy, że czekająca nas wkrótce publikacja wskaźnika ISM będzie mało przyjemna. Tym bardziej, że i wskaźnik dotyczący Nowego Jorku przecież nie tryskał optymizmem. Analitycy z Economy.com sugerują, że możliwy jest spadek ISM przemysłowego do okolic wartości 50 pkt., czyli do poziomu, który sygnalizuje symboliczny wzrost aktywności (wprawdzie mówi się, że poziomem granicznym jest 50 pkt., ale praktyka pokazuje, że granica leży nieco poniżej).
Drugi czynnik, który popsuł nastroje to oczywiście wzrost liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych do 500k. Poziom ten był widziany ostatnio w listopadzie ubiegłego roku. Z pewnością takie odczyty nie cieszą w sytuacji, gdy jeszcze parę miesięcy temu oczekiwano, że liczba wniosków spadnie do okolic 400k, co byłoby przesłanką do bardziej optymistycznej oceny rynku pracy. Teraz widać, że chęć do zatrudniania przebija się bardzo wolno, a tym czasem część pracodawców redukuje liczbę etatów w obawie przed kolejną falą kryzysu. Niektórzy mówią, że aktualne osłabienie, to jeszcze echo kiepskiego II kwartału, gdy nad światem wisiało widmo kryzysu w strefie euro. Nie wiem, czy tak faktycznie jest, ale wiem za to co innego. Nawet jeśli ponownie pracodawcy zwalniają z pracy, to potencjał tej zmiany nie jest już duży. Redukcje, jakie miały miejsce w trakcie ostatnich dwóch lat wyczerpały w znaczący sposób możliwość dostosowania zatrudnienia do wielkości produkcji. Zwolnienia są możliwe, ale nie należy się obawiać, że będzie to powtórka tego, co miało miejsce dwa lata temu. Główna fala działań dostosowawczych jest już za nami, co widać było po wynikach spółek.
Co do przebiegu sesji, to wczorajsza nagle optymistyczna końcówka sprawiła, że dzisiejsze notowania ponownie rozpoczynamy z nastawieniem pozytywnym. Kursy się niby wybiły z konsolidacji. Ruch w dół jest nadal możliwy, ale dzięki temu wczorajszemu zejściu na niższe poziomy, na znaczeniu zyskała okolica górnego ograniczenia konsolidacji. Wyjście nad nią po takiej akcji, jak wczorajsza, będzie sygnałem, że popyt ma się znowu nieźle. Jeśli ceny jednak spadną, to górna część konsolidacji będzie pierwszym oporem, na jaki będziemy zwracać uwagę.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]