Pogorszenie nastrojów w USA nie mało jakiegoś szczególnego powodu. Serwisy wprawdzie mówią o spółkach technologicznych, ale to teoria naciągana. Jak zwykle, jak nie ma kluczowej informacji, na którą można byłoby zwalić winę. Co ma bowiem cały rynek do tego, że spadła cena Adobe? Nawet jeśli jest to spadek o 20 proc.? Poza tym, co by nie mówić, to właśnie ostatnio spółki technologiczne zachowywały się nieco lepiej od reszty. Inna sprawa, że doszukiwanie się pojedynczych przyczyn zmian indeksów o kilka dziesiątych procenta mija się z celem. Pamiętajmy o czynniku losowym, o którym serwisy informacyjne nigdy nie powiedzą, bo to jakby same sobie podcinały gałąź, na której siedzą. Ich zadaniem i to trudnym w takich dniach jest dobudowywanie teorii, do już wykonanego ruchu. Pojawia się choćby wątek Fed. Podobno wtorkowy komunikat stał za słabością wczorajszych notowań. Teoretycznie można byłoby uznać, że każdy ruch cen można wytłumaczyć komunikatem sugerującym możliwość luzowania ilościowego. Przy spadku cen, jak ma to miejsce teraz, uwypukla się przyczyny luzowania, czyli niepewną sytuację gospodarki, której jakoby się obawiają uczestnicy rynków. Gdyby ceny wzrosły, pewnie usłyszelibyśmy, że rynek liczy na nowy kapitał.

Nie wciągajmy się w te rozważania, które tylko zaśmiecają głowę. Nie da się wytłumaczyć każdego ruchu cen, a tym bardziej, gdy mieści się on w zakresie normalnych codziennych wahań. Na rynku naprawdę istnieje czynnik losowy, a próba jego tłumaczenie mija się w celem. Nie każda zmiana cen jest wytłumaczalna. Tylko, że tego nie przeczyta się w depeszy agencyjnej, gdyż agencja po prostu musi podać jakieś odpowiedzi na pytanie: dlaczego zaszła dana zmiana. Tego oczekują odbiorcy przekonani o racjonalności wszelkich zmian na rynkach i żyjący w błogiej świadomości, że ktoś te wszystkie przyczyny zna.

Stąd właśnie jedna z przyczyn zasadności korzystania z AT. Tu z założenia nie wiemy wszystkiego, ale widzimy cenę i reagujemy na nią, bo ona wie wszystko. A jeśli mowa o cenach, to dziś ponownie będziemy obserwować jej zmiany w odniesieniu do poziomu wsparcia. Przypomnę, że jest nim poziom 2520 pkt. Zapewne już poziom kilkudniowej konsolidacji będzie dla ewentualnego spadku cen barierą dość wyraźną, ale ważniejszy dołek mamy właśnie na tym nieco niższym poziomie. Z drugiej strony mamy rekordy, ale niepewna sytuacja może hamować chęć zakupów. Nastawienie pozostaje pozytywne, a miejsca na ewentualną korektę jest całkiem sporo.