Pytanie to wiąże się oczywiście z obserwacją, że nowe szczyty trendu nie niepokoiły posiadaczy krótkich pozycji. Wręcz przeciwnie. Wyższe wyceny skłaniały niedźwiedzi do powiększenia skali zaangażowania, co przekładało się na wzrost LOP. Podręczniki wskazują taką sytuację jako potwierdzenie trendu. Powątpiewanie w jego trwanie to dla trendu najlepsza pożywka. Przez ostatni rok mieliśmy jednak na naszym rynku do czynienia z odwróceniem znaczenia wzrostu LOP w chwili kreślenia rekordów. Był to przejaw przeświadczenia podaży, że ceny wkrótce spadną. I spadały.
Od jakiegoś czasu podkreślałem, że takie zachowanie rynku (zmiany cen wobec zmian LOP) z ostatniego roku to raczej anomalia. Po namyśle dochodzę jednak do wniosku, że nie jest to ocena trafna. Tu nie ma anomalii. Zauważmy bowiem, że za każdym razem, gdy pojawia się "ząbek", to pojawiają się także nowe rekordy. Trend więc jest nadal wzrostowy. Spadek cen po wyznaczeniu rekordu, z jakim mieliśmy wielokrotnie do czynienia, okazywał się tylko korektą. To zrozumiałe, jeśli przypomnimy sobie, że na początku takiego spadku podaż była przekonana o swojej racji. Rynek więc nikogo nie zaskakiwał.
Kto wie, może teraz będzie podobnie. Podaż przy kreśleniu rekordu była pewna siebie i pojawił się spadek, który w piątek sprowadził ceny na poziom połowy wysokości ostatniej fali wzrostu. Jeśli brać pod uwagę poprzednie spadki po rekordach, to skala aktualnego odejścia od szczytu trendu nie jest duża. Może więc być większa.
Historia powtórzyłaby się. Taki spadek jednak miałby tę cechę, jaką miały poprzednie. Obciążony jest oczekiwaniem na niego przez podaż, a więc potencjał ruchu będzie ograniczony. Nie zaszłaby tu zmiana trendu. Trend zmieni się wtedy, gdy rynek przejdzie przez fazę przełamania uporu niedźwiedzi.
Gdy ceny będą szły do góry tak długo, aż niedźwiedziom puszczą nerwy. Ucieczka posiadaczy krótkich pozycji i wyścig do długich pozycji będą odbierane jako euforia. I ona zakończy trend. Euforii, wbrew kilku opiniom, jeszcze nie było. Niedźwiedzie są zbyt pewne siebie, a muszą przeżyć chwile strachu.