Ostatnia sesja przed długim weekendem nie była nazbyt zajmująca. Aktywność nawet dopisała, ale zmienność cen nie bardzo. Rozpiętość wahań cen na rynku terminowym wyniosła tylko 23 pkt. Spadek cen przy sporym obrocie to raczej mało optymistyczny sygnał i zapewne część graczy ma obawy, czy wzrost przypadkiem się właśnie nie skończył i czy nie mamy do czynienia z początkiem korekty.

Trzeba też zauważyć, że indeks powrócił pod poziom 2750 pkt, a więc wszelkie mocno optymistyczne scenariusze trzeba zawiesić, co nie oznacza od razu, że mamy do czynienia z poważnym osłabieniem. Przypomnę, iż wyjście indeksu nad 2750 pkt miało świadczyć o przyspieszeniu tempa wzrostu. Na razie jednak nie ma mowy o przyspieszeniu. Trend ma ciągle to samo tempo. Przynajmniej w odniesieniu do poziomów oporów. Co innego widać bowiem, gdy spojrzymy na tę kwestię z punktu widzenia kolejnych dołków. Takie podejście potwierdza przyspieszenie tempa i zmiana tej oceny będzie możliwa dopiero, gdy najszybsza linia wsparcia zostanie pokonana.

Czy powiększenie środowego spadku jest możliwe? Oczywiście. Zresztą, pierwsze wsparcie mamy dopiero 100 pkt niżej, zatem podaż ma miejsce na wykreślenie praktycznie bezbolesnej dla trendu korekty. Sytuacja stałaby się bardziej skomplikowana, gdyby doszło do zejścia poniżej wsparcia na 2643 pkt. Skomplikowana nie oznacza jednak, że dramatyczna. Przełamanie wspomnianego wsparcia byłoby sygnałem do zmiany nastawienia z pozytywnego na neutralne. Nastawienie neutralne nie zamyka drogi do ponowienia wzrostu. Jest bowiem tylko wskazówką, że wyczerpały się znamiona wyraźnej przewagi popytu. Rynek byłby wtedy w równowadze. O nastawieniu negatywnym należałoby mówić dopiero po pokonaniu poziomu 2520 pkt. Do tego jest daleka droga.

Na koniec jeszcze słowo o ostatnich publikacjach danych w USA. Środowy odczyt liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz wielkość deficytu handlowego okazały się nieco lepsze od prognoz. Nie poprawiło to wprawdzie notowań, ale jest to dobry prognostyk na przyszłość. Podobnie jak opublikowany we wtorek wieczorem (naszego czasu) wskaźnik obrazujący nastroje amerykańskich drobnych przedsiębiorców, który wzrósł o 2,6 pkt, do najwyższego poziomu od maja, a więc od chwili, gdy świat przejął się sytuacją finansową krajów strefy euro.