Z tego wysnuwam dwa wnioski. Po pierwsze, dzisiejsze zmiany są częścią płytkiej korekty, co potwierdza utrzymującą się przewagę popytu. Rynek na bazie tych zmian jawi się jako silny i pozostający pod dozorem popytu. Po drugie, pojawienie się podaży nie wyrządzi bykom większych szkód, o ile ceny pozostaną ponad poziomem 2230 pkt. Wtedy podtrzymane będzie założenie istnienia trendu wzrostowego. Czy to strzyżenie baranów? Zapewne, ale wcale nie ma pewności, czy te barany mają rogi, czy łapska.