Już czternaście tygodni trwa konsolidacja notowań WIG w strefie 20 200-18 400 punktów. W ciągu tego okresu indeks kilkakrotnie próbował pokonać opór na wysokości 20 200 punktów, co otworzyłoby drogę do ataku na historyczny szczyt. Z technicznego punktu widzenia byłby to zatem sygnał zmiany średniookresowej tendencji na wzrostową. Wydaje się, że obecnie szansa na opuszczenie strefy konsolidacji jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Przemawia za tym kilka faktów. Przede wszystkim znaczne ocieplenie nastrojów na innych rynkach naszej części Europy. Nie wysuwałbym jednak wniosków, że następuje przesuniecie kapitałów pomiędzy rynkami wschodzącymi Ameryki Południowej i Europy. Kilkuprocentowy wzrost indeksów w Budapeszcie, Pradze czy Warszawie nie może równać się ponad 30-proc. hossie w Brazylii. Poza tym kapitalizacja tamtejszego rynku licząc tylko spółki brazylijskie jest prawie pięciokrotnie większa niż WGPW z Budapesztem łącznie. Analizując jednak ostatnią zwyżkę na naszym rynku można sądzić, że powolny wzrost cen przy zwiększonych obrotach stanowić może fazę rozsądnej akumulacji, bez zbytniego podbijania ceny (cofnięcie popytu w trakcie notowań ciągłych). Poza tym przewaga pozytywnych danych makroekonomicznych (pomijając inflację) stawia w nieco korzystniejszym świetle gospodarkę niż jeszcze kilka miesięcy temu. Dodatkowo biorąc pod uwagę utrzymanie pozytywnego nastroju na NYSE w ciągu najbliższych miesięcy, obecne poziomy cenowe niektórych rodzimych spółek, szczególnie w kontekście wyników finansowych w drugim kwartale, zachęcają do inwestycji.
MARCIN PISKAŁA
Bank Przemysłowy SA