Wtorkowe notowania na Wall Street zakończyły się dużym spadkiem indeksu Nasdaq, który stracił na wartości 2,2%. Nieco lepiej zachował się szeroki indeks S&P 500, który zakończył dzień na poziomie o 0,9% niższym od otwarcia. Z kolei reprezentujący 30 największych spółek indeks Dow Jonesa zakończył dzień wzrostem, który wyniósł 0,2%. PO raz kolejny sesji towarzyszyły umiarkowane obroty, którego na głównym parkiecie wyniosły 836 mln akcji. Było to o 9% mniej niż wynosi średnia z ostatnich 3 miesięcy.
Główną przyczyną wczorajszego spadku Nasdaqa było pogorszenie nastrojów inwestycyjnych w sektorze półprzewodników, co głównie wynikało z obniżenia przez jednego z analityków U.S. Bancorp rekomendacji dla Intela ze zdecydowanie kupuj do kupuj. Jego zdaniem, rosnąca produkcja i podaż procesorów spowoduje presje na marże i zyski producentów. Walory Intela spadły wczoraj o 6,345, będąc najaktywniejszą akcją na Wall Street.
Również słabo zachowywały się wczoraj walory spółek z sektora farmaceutycznego, czego główną przyczyną także było obniżenie rekomendacji przez analityków, tym razem z Bank of America. Zaleca on redukowanie pozycji w tym sektorze. Do pogorszenia nastrojów wokół producentów leków przyczynia się także rosnąca popularność Al. Gore w sondażach przed wyborami prezydenckimi. Al. Gore jest zwolennikiem tańszych leków kosztem ich producentów. Dlatego też wczoraj o 2,95% spadły akcje wchodzącego w skład Dow Jonesa Merck&Co. O 5,5% spadły walory Pfizera, a o 4% Eli Lilly.
Z kolei dobrze zachowywały się wczoraj akcje spółek zajmujących się handlem internetowym. Przyczyną poprawy nastrojów w tym sektorze są dobre oczekiwania co do sprzedaży w ostatnim kwartale roku. Największy sieciowy detalista, Amazon.com., wzrósł wczoraj o 10%. Znaczący, bo 19% wzrost zanotowały wczoraj także akcje innej spółki internetowej ? GoTO.com. Przyczyną tego wzrostu była informacja spółki dotycząca podpisania kontraktu o wartości 50 mln USD z AOL i Netscape.
Pomimo wczorajszego spadku Nasdaqa, nastroje na Wall Street są obecnie wciąż dobre. Jednocześnie pojawia się coraz więcej obaw o wyniki przyszłych kwartałów, szczególnie tych najbliższych. Jest to jedno z najpoważniejszych, bieżących zagrożeń związanych z amerykańskim rynkiem akcji.