Podczas trwającej od marca wyprzedaży rodzimych akcji, dwukrotnie mogliśmy mieć nadzieję na zmianę spadkowego trendu. Po raz pierwszy w połowie maja, po raz kolejny, na początku września, wydawało się, że tworzone są charakterystyczne bazy, będące ostatnim etapem trendu spadkowego. W obu przypadkach sygnał zakończenia wzrostów nadszedł zza Oceanu. 18.07 oraz 4.09 rozpoczęła się wyprzedaż na NYSE. Obraz rynku z punktu widzenia analizy technicznej warszawskiej giełdy, na dobre pogorszył się 22 września, kiedy to WIG spadł poniżej kluczowego poziomu wsparcia (17 646).Spadki na GPW mają związek raczej z sytuacją w Ameryce, a nie sytuacją makroekonomiczną Polski, czy też fundamentalną spółek. Dyskontowanie kończącego się (jak sądzono do niedawna) procesu podwyżek stóp procentowych trwało jedynie kilka miesięcy i radość z tego powodu ustąpiła miejsca obawom o skutki działań Fed. Jeżeli jest to prawda, to tamtejsze giełdy reagować będą teraz jedynie na złe wiadomości, co niestety każe zastanowić się, czy przypadkiem nie jesteśmy w przededniu korekty pięcioletniej hossy. Warto w tym miejscu nadmienić, że prawie sześcioletnia linia trendu wzrostowego dla indeksu S&P500, poprowadzona przez trzy kluczowe minima (9.12.94, 16.7.96, 8.10.98) znajduje się jedynie 2% poniżej piątkowego minimum. Jej wiarygodność i znaczenie podkreśla fakt, że nachylenie tej linii wynosi 30 stopni, a więc odpowiada w przybliżeniu średniemu rocznemu przyrostowi zysków spółek wchodzących w skład indeksu.

Marcin PiskałaBank Przemysłowy S.A.