Miniony tydzień nie był tak jednostajny, jak poprzedni. Różnorodność dotyczyła zarówno zmian cen, jak i zachowania się poszczególnych walorów. Stymulatorem takiej sytuacji była duża nerwowość towarzysząca notowaniom na Nasdaq. Jednak na żadnym z tych rynków nie doszło do przełamania najbardziej istotnych wsparć, co przekreślałoby definitywnie nadzieje na ukształtowanie się nowej fali wzrostowej. Jednak ostatnie sesje implikują jeden zasadniczy fakt. Powodują mianowicie to, że miejsce na spadki zostało ograniczone do zera. Każdy kolejny spadek będzie miał dużo poważniejsze konsekwencje dla kierunku trendu w najbliższych tygodniach. W naszym przypadku przełamanie poziomu 1625 pkt. dla WIG20 wymusi zapewne kontynuację spadków do około 1500-1550 pkt. i trudno wtedy spodziewać się, że nawet jeśli ten poziom obroni się, fala wzrostowa będzie mogła się szybko ukształtować. Potrzebny wtedy będzie etap dłuższej konsolidacji notowań. Z opisem tego co będzie się działo wtedy zaczekajmy do momentu realizacji takiego scenariusza. Na razie jeszcze jest szansa, wszak spadki nadal zatrzymują się na wysokości 61,8% zniesienia fali wzrostowej, trwającej od połowy października ub.r.
Z wiadomości okołorynkowych najważniejszą jest chyba kwestia zakupu przez PKN 50% udziałów w niemieckiej rafinerii za około 1 mld USD. Już na początku notowań widać, że została ona przyjęta dobrze przez rynek, czego rezultatem jest 1,5% wzrost ceny akcji.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu