Można z tej informacji wywnioskować, iż indeks obrazujący stan sektora produkcyjnego zbliża się do stanu recesji. Nie świadczy to dobrze o koniunkturze w USA. W przypadku gdyby dodatkowo spadła wartość indeksu usług, nie byłoby to dobre dla waluty amerykańskiej. Dziś poznaliśmy już dane dotyczące CPI w Szwajcarii. Wyniosła ona zgodnie z prognozami 0,2% r/r. poprzednia wartość to 0,0%. Rosnąca presja inflacyjna w tym kraju może sugerować możliwość powolnego podnoszenia stóp procentowych. Dodatkowym atutem przemawiającym na korzyść franka szwajcarskiego jest ucieczka inwestorów w tą walutę w przypadku niepokojów na świecie. Takowe mogłyby się pojawić w momencie ataku na Iran. Wciąż występuje w związku z tym niepewność wśród inwestorów. Dziś poznamy również PPI dla Eurolandu. Prognozuje się iż inflacja będzie nieco niższa od wcześniejszej. Poprzednio wyniosła ona 2,9% r/r. malejąca inflacja może zmniejszyć napięcia inflacyjne. Jednak wszystko zależy od cen surowców. Pomimo gorszych wczorajszych danych makroekonomicznych, indeksy amerykańskich giełd zamknęły się na niewielkim plusie. Najbardziej traciły na wartości papiery banków. Sytuacja ta związana jest z wystąpieniem o ochronę przed wierzycielami osób, które nie są w stanie spłacić kredytu hipotecznego. Indeks Dow Jones zamknął się na poziomie 12382,29 pkt. Ropa w związku napięciem geopolitycznym wciąż pozostaje powyżej 68 usd za baryłkę.
Złoto zyskało na wartości, po wcześniejszych spadkach. Cena tego metalu wzrosła z 656,35 do 666 usd/oz. Możliwość dalszego wzrostu wartości tego metalu potwierdza brak aprecjacji waluty amerykańskiej.
O godzinie 08:40 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3366 dolara.
Sytuacja techniczna eurodolara: godziny sesji azjatyckiej zgodnie z przewidywaniami przyniosły dalszy ciąg konsolidacji. Ostatnich kilkanaście godzin pokazało, że rejon figury 1,3400 jest silną barierą dla dalszej deprecjacji waluty amerykańskiej. Tak jak było to sugerowane już wczoraj - utrzymanie się kursu poniżej tego miejsca charakterystycznego do końca dzisiejszego handlu stanowić może przesłankę do wyraźniejszej korekty (odrobienia części strat przez dolara). Pamiętać jednak trzeba, że poruszamy się w bardzo wąskim zakresie zmian umiejscowionym praktycznie w rejonie historycznych szczytów. Z technicznego punktu widzenia taka bardzo wąska konsolidacja może być również zapowiedzią kolejnej fali wzrostów kursu. Jak więc widać sytuacja nie jest jednoznaczna. Inwestorzy będą w związku z tym czekać na jakiś sygnał i nie ma tu znaczenia, czy będzie on miał podłoże stricte techniczne, polityczne, czy też makroekonomiczne. Jako sygnalną potwierdzającą silniejszą aprecjację dolara wskazać można poziom 1,3340.
RYNEK KRAJOWY