TMS Brokers SA: Komentarz tygodniowy

Dobre nastroje na rynku złotego Inwestujący w polską walutę powinni mieć dobre nastroje przed Świętami. Ostatnie kilka sesji dało im, bowiem powody do zadowolenia. Przy braku ważniejszych danych złoty i pozostałe waluty regionu zyskiwały na wartości. Najsłabszy od ponad miesiąca japoński jen i tani frank, który ma wobec euro najniższą wartość od 9 lat sprzyjały odważnemu otwieraniu pozycji opartych o carry trade, co jest szczególnie widoczne na początku kwartału.

Aktualizacja: 22.02.2017 15:28 Publikacja: 06.04.2007 16:25

Skutkiem tego napływu kapitałów były wzrosty walut rynków wschodzących, na które słowacki bank centralny zareagował nawet interwencją mającą na celu osłabić koronę, co tylko przejściowo zahamowało jej aprecjację. Również zwyżkujący eurodolar sprzyjał złotemu.

Zakupy widać było także na warszawskim parkiecie - mimo przedświątecznej atmosfery niemal wszystkie indeksy biły rekordy, zaś WIG 20 osiągnął najwyższą wartość. Szacunki marcowej inflacji na poziomie 2,4% r/r podane przez MF, wprawdzie wystraszyły nieco inwestorów na rynku długu, zwiększając szanse na i tak powszechnie oczekiwane podwyżki stóp, jednak nie zaszkodziły złotemu. Potrzeby podnoszenia kosztu pieniądza w tym półroczu nie widzi członek RPP, M. Pietrewicz, zaś szef NBP, S. Skrzypek uważa, że cel inflacyjny nie jest zagrożony w perspektywie 2 lat. Stoi to w lekkiej sprzeczności z oczekiwaniami rynku, który spodziewa się jednej lub dwu podwyżek w 2007 r.

Coraz częściej pojawiające się projekty "rozdawniczych", wieloletnich ustaw, które mogą mieć negatywne przełożenie na deficyt budżetowy, szczególnie w razie spowolnienia wzrostu gospodarczego, budzą niepokój ekonomistów, jednak w fazie zapowiedzi i szkiców nie odbijają się na warości złotego. Także kolejny już projekt reformy finansów publicznych przeszedł raczej bez echa - inwestorzy czekają bowiem nie na same plany, a na ich skuteczne wdrażanie w życie.

W warunkach mniejszej płynności ważnym czynnikiem, który pomógł złotemu pokonać ważny poziom wsparcia 3,84 i 2,88 PLN było zlecenie sprzedaży wspólnej waluty o wartości 200 mln EUR, realizowane przez jeden z banków. Po zakończeniu transakcji kursy obu walut ustabilizowały się na poziomach 3,84 i 2,87. Wsparcie na 2,8450 zostało obronione, zaś dolna linia kanału dała podstawę do odbicia, które powinno być kontynuowane po Świętach. W przypadku USD/PLN oczekujemy powrotu w okolice poziomu 2,8950. Z kolei kurs EUR/PLN będzie poruszał się w przedziale 3,83 - 3,86.

Podsumowanie przedświątecznego tygodnia nie wypada korzystnie dla dolara. Pierwsze trzy sesje, podczas których główna para oscylowała w przedziale 1,3320-1,3380 nie zapowiadały, że tuż przed Wielkanocą euro będzie najmocniejsze wobec "zielonego" od dwu lat. Nieznacznie niższe od prognoz odczyty indeksów sektora usług (PMI z Eurostrefy - 55,4, prognoza 55,7, ISM z USA - 50,9 przy oczekiwaniu na 51,1) i nieco wyższa inflacja PPI z w krajach "trzynastki" (2,9% r/r, 0,1% powyżej szacunków) nie wstrząsnęły kursem, inwestorzy koncentrowali się, bowiem na danych z amerykańskiego rynku pracy. Zaskakujący wzrost sprzedaży domów przepłaconych w II (o 0,7% r/r) pozwolił dolarowi odrobić ostatnie straty, zaś inwestorów na rynku kapitałowym wprawił w trochę zbyt duży optymizm, wziąwszy pod uwagę fakt, że te dobre wyniki pochodzą sprzed wprowadzenia restrykcji w polityce kredytowej, które powinny ograniczyć popyt i dotyczą jedynie małego wycinka rynku. Amerykańskiej walucie pomagała ropa, taniejąca w reakcji na uspokojenie napięcia na linii Londyn-Teheran.

Opublikowane w środę informacje ze strefy euro (wskaźniki PMI z sektora usług za III - 57,4, blisko prognozy, sprzedaż detaliczna i wysoka dynamika niemieckich zamówień w przemyśle - 3,9% r/r, szacowano 0,6%) ukazały dobrą kondycję gospodarek Starego Kontynentu, co stało w wyraźnym kontraście z publikacjami amerykańskimi. Niekorzystne połączenie spadku popytu i produkcji (zamówienia fabryczne wzrosły zaledwie o 1%, oczekiwano prawie dwa razy więcej) z wzrastającym zagrożeniem inflacyjnym w USA znalazło odzwierciedlenie w lutowym indeksie ISM dla sektora usług, który niebezpiecznie zbliżył się do granicy recesji i wyniósł 52,4 pkt (prognoza 55). Mimo pozytywnych danych z rynku pracy (szacunek nowych etatów w III wg firmy ADP 106 tys., wskaźnik przyszłych zwolnień Challangera 48 tys.) dolar znów znalazł się pod presją. Dopiero jednak czwartkowy odczyt liczby nowych bezrobotnych, która wyraźnie wzrosła (321 tys., poprzednio 308 tys.) stała się bodźcem do ustanowienia przez eurodolara 25 miesięcznych szczytów na poziomie 1,3440 USD, co pokazuje, że sentyment dla dolara jest w tej chwili bardzo negatywny. Oczywiście sama publikacja nie była przyczyną tak silnej zwyżki - z uwagi na wolny na rynkach kapitałowych piątek inwestorzy zamykali pozycje kupując euro. Z fundamentalnego punktu widzenia motorem ich decyzji sa obawy dotyczące ataku USA na Iran, ale również pojawiające się spekulacje o możliwej podwyżce stóp procentowych w Eurolandzie już na majowym posiedzeniu (dotychczas sądzono, że będzie to miesiąc później). Ostatnie mieszane dane zza Oceanu nie napawają optymizmem, rynek nieruchomości w najlepszym razie czeka stabilizacja, słabnie przemysł, zaś usługi, wbrew nadziejom ekonomistów nie do końca radzą sobie z przejmowaniem roli motora napędowego gospodarki USA. Światełkiem w tunelu są publikacje z rynku pracy - bezrobocie spadło w III do 4,4%, zaś w sektorach pozarolniczych powstało w marcu 180 tys. etatów (oczekiwano 120 tys.), co wskazuje, że gospodarka amerykańska nie jest w aż tak złym stanie. W każdym razie rosnące zatrudnienie wzmaga presję płacową poprzez efekt "drugiej rundy". Znalazło to wyraz w słowach członka Fed W. Poole'a, który uznał, że Stany przeżywają tylko lekkie spowolnienie, najgorszym zagrożeniem jest zwyżka cen, zaś poluzowanie polityki monetarnej byłoby ze wszech miar szkodliwe. Maleją zatem szanse na cięcie kosztu pieniądza, pojawiają się nawet spekulacje o podwyżce. Sytuacja taka powinna pomagać dolarowi odrabiać straty. W nadchodzącym tygodniu na EUR/USD oczekujemy korekty spadkowej w kierunku poziomu 1,3250.

Kamil Gaworecki

Makler Papierów Wartościowych

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów