Skutkiem tego napływu kapitałów były wzrosty walut rynków wschodzących, na które słowacki bank centralny zareagował nawet interwencją mającą na celu osłabić koronę, co tylko przejściowo zahamowało jej aprecjację. Również zwyżkujący eurodolar sprzyjał złotemu.
Zakupy widać było także na warszawskim parkiecie - mimo przedświątecznej atmosfery niemal wszystkie indeksy biły rekordy, zaś WIG 20 osiągnął najwyższą wartość. Szacunki marcowej inflacji na poziomie 2,4% r/r podane przez MF, wprawdzie wystraszyły nieco inwestorów na rynku długu, zwiększając szanse na i tak powszechnie oczekiwane podwyżki stóp, jednak nie zaszkodziły złotemu. Potrzeby podnoszenia kosztu pieniądza w tym półroczu nie widzi członek RPP, M. Pietrewicz, zaś szef NBP, S. Skrzypek uważa, że cel inflacyjny nie jest zagrożony w perspektywie 2 lat. Stoi to w lekkiej sprzeczności z oczekiwaniami rynku, który spodziewa się jednej lub dwu podwyżek w 2007 r.
Coraz częściej pojawiające się projekty "rozdawniczych", wieloletnich ustaw, które mogą mieć negatywne przełożenie na deficyt budżetowy, szczególnie w razie spowolnienia wzrostu gospodarczego, budzą niepokój ekonomistów, jednak w fazie zapowiedzi i szkiców nie odbijają się na warości złotego. Także kolejny już projekt reformy finansów publicznych przeszedł raczej bez echa - inwestorzy czekają bowiem nie na same plany, a na ich skuteczne wdrażanie w życie.
W warunkach mniejszej płynności ważnym czynnikiem, który pomógł złotemu pokonać ważny poziom wsparcia 3,84 i 2,88 PLN było zlecenie sprzedaży wspólnej waluty o wartości 200 mln EUR, realizowane przez jeden z banków. Po zakończeniu transakcji kursy obu walut ustabilizowały się na poziomach 3,84 i 2,87. Wsparcie na 2,8450 zostało obronione, zaś dolna linia kanału dała podstawę do odbicia, które powinno być kontynuowane po Świętach. W przypadku USD/PLN oczekujemy powrotu w okolice poziomu 2,8950. Z kolei kurs EUR/PLN będzie poruszał się w przedziale 3,83 - 3,86.
Podsumowanie przedświątecznego tygodnia nie wypada korzystnie dla dolara. Pierwsze trzy sesje, podczas których główna para oscylowała w przedziale 1,3320-1,3380 nie zapowiadały, że tuż przed Wielkanocą euro będzie najmocniejsze wobec "zielonego" od dwu lat. Nieznacznie niższe od prognoz odczyty indeksów sektora usług (PMI z Eurostrefy - 55,4, prognoza 55,7, ISM z USA - 50,9 przy oczekiwaniu na 51,1) i nieco wyższa inflacja PPI z w krajach "trzynastki" (2,9% r/r, 0,1% powyżej szacunków) nie wstrząsnęły kursem, inwestorzy koncentrowali się, bowiem na danych z amerykańskiego rynku pracy. Zaskakujący wzrost sprzedaży domów przepłaconych w II (o 0,7% r/r) pozwolił dolarowi odrobić ostatnie straty, zaś inwestorów na rynku kapitałowym wprawił w trochę zbyt duży optymizm, wziąwszy pod uwagę fakt, że te dobre wyniki pochodzą sprzed wprowadzenia restrykcji w polityce kredytowej, które powinny ograniczyć popyt i dotyczą jedynie małego wycinka rynku. Amerykańskiej walucie pomagała ropa, taniejąca w reakcji na uspokojenie napięcia na linii Londyn-Teheran.