Nocna zwyżka na sesji azjatyckiej wywołana była obawami o możliwe chińskie retorsje wobec USA, które zapowiedziały podjęcie kroków prawnych mających zahamować import książek i muzyki z Państwa Środka. Najgorszym dla dolara rozwiązaniem tej kwestii spornej byłoby częściowe przewalutowanie olbrzymich chińskich rezerw dewizowych oraz ograniczenie zakupów amerykańskich papierów dłużnych. Chiński i indyjski popyt, napięcia wokół Iranu, wczorajsze zapowiedzi prez. Ahmadinejada dot. zwiększenia skali wzbogacania uranu i obawy przed utworzeniem gazowego OPEC wywindowały ceny surowców, co nie sprzyja dolarowi. Piątkowe dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, których inwestorzy z uwagi na przedświąteczną ostrożność nie mogli w pełni wkalkulować w ceny, poprawiły nieco nastrój wokół "zielonego", jednak wymagają potwierdzenia przez odczyty innych wskaźników. Dziesięciopunktowy wzrost rentowności obligacji amerykańskich świadczy jednak o tym, że znacząco maleją szanse na poluzowanie polityki monetarnej za Oceanem. W tym tygodniu inwestorzy koncentrują się jednak na wieściach drugiego z wielkich centrów światowej polityki pieniężnej - na czwartkowym posiedzeniu ECB i komunikacie po obradach. Rynek w większości nie spodziewa się zmian kosztu pieniądza, lecz analityków w szczególności interesować będzie, czy w przemólwieniu J.C. Trichet pojawi się sformułowanie "wzmożona czujność". Słowa te zazwyczaj padały, bowiem na miesiąc przed podwyżką stóp. Do tego czasu notowania eurodolara powinny pozostawać stabilne z lekką tendencją zniżkową. Po popołudniowym wzroście eurodolara, który podążał za rekordowo wysokimi notowaniami EUR/JPY o 14.40 główną parę wyceniano na 1,3435 USD.
Waluty Europy Centralnej traciły we wtorek na wartości. W tej grupie znalazł się także polski złoty. Decyzja o pozostawieniu kosztu pieniądza na poziomie 0,5% przez Bank Japonii teoretycznie jest korzystna dla regionu, gdyż gwarantuje kontynuację transakcji "carry trade", jednak była spodziewana i już wliczona w ceny. Okres poświąteczny inwestorzy wykorzystują do realizacji zysków na złotym, który dłuższy czas rósł w siłę, szczególnie w odniesieniu do dolara. Piątkowe odbicie od dolnej linii kanału trendowego (3,8350) pozwoliło dolarowi odrobić część strat. Kolejne dni powinny przynieść kontynuację tej korekty wzrostowej. W piątek rynek pozna dane o marcowej inflacji konsumenckiej, która powinna być najwyższa od kilku miesięcy - szacunki mówią o poziomie 2,4-2,5%. Przed publikacją tych informacji oraz komunikatem ECB ruchy na złotym nie powinny być zbyt duże. O 14.40 euro kosztowało 3,8420 PLN, a za dolara płacono 2,8610 PLN.
Sporządził:
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych