Według analityków rozkład głosów na ostatnim posiedzeniu wyniósł 7-2. Wydarzeniem dnia już jest obecny kurs GBPUSD - 2,0090, co jest skutkiem wyższej od oczekiwań inflacji w Wielkiej Brytanii (3,1% r/r) oraz słabych danych o gospodarce amerykańskiej - pogrąża się ona w niepewności, dane dobre przeplatają się ze słabymi i rynki nie mogą się zdecydować, który scenariusz obstawić: pesymistyczny, czy neutralny, prognozowany przez Fed. Scenariusz dla EURUSD, ku któremu się skłaniamy to atak na kluczowy (z racji "okrągłości") opór 1,3600 i potem ruch ku 1,3635.

W ostatnich dniach złoty w szybkim tempie umacniał się zarówno do dolara, jak i do euro - na wykresie USDPLN trudno w ogóle dostrzec białe świece. Wczorajsze zaskakujące dane o niebezpiecznie wprost szybkim wzroście wynagrodzeń (9,1% r/r) zepchnęły USDPLN poniżej 2,80, a EURPLN na 3,80. Dopóki nie zacznie się głębsza korekta na EURJPY lub EURUSD - ciężko jest spodziewać się odbicia. Rynek nastawia się mocno na podwyżkę stóp na najbliższym posiedzeniu RPP, mimo że jeszcze niedawno przewidywano podwyżkę w maju, zaś prezes NBP Skrzypek jeszcze przedwczoraj mówił o wyhamowaniu inflacji w horyzoncie 6-9 miesięcy. Wczorajsze dane zmuszą go zapewne do rewizji tego stanowiska.

Rynek z utęsknieniem czeka na korekty na złotym (do poziomu 3,8450 EURPLN i 2,85 USDPLN), jednak te, jeśli przyjdą, to niespodziewanie i mogą zaskoczyć nas wszystkich.

Piotr Orłowski

Analityk rynków finansowych