Przed publikacją wstępnych danych o wzroście amerykańskiej gospodarki w I kwartale 2007 roku, które ujrzą światło dzienne w piątek, trwalsze umocnienie dolara będzie bowiem trudne. Głównie dlatego, że oczekiwane są słabe dane (wzrost PKB o 2 proc.).
Dzisiejszego osłabienia euro wobec dolara nie należy natomiast wiązać z wczorajszymi wynikami wyborów prezydenckich we Francji. Nie są on bowiem żadnym zaskoczeniem.
Korekta na EUR/USD mogłaby sięgnąć poziomu 1,3520-1,3530 dolara. Strefa ta to podwójne wsparcie na wykresie godzinowym, jakie tworzy lokalny dołek z 17 kwietnia br. oraz minimalny zakres spadków wynikający z wybicia eurodolara dołem z kanału wzrostowego, w jakim od tygodnia poruszał się wykres w tej kompresji czasowej.
Dziś nie ma zaplanowanych publikacji makroekonomicznych, które mogłaby wpłynąć na rynek walutowy. Zważywszy, że zarówno na EUR/USD, jak i na GBP/USD czy USD/CHF, dolar uzyskał krótkoterminową przewagę, to pojawia się szansa na kontynuację korekty na tych parach. Chociaż nie należy oczekiwać dużej dynamiki.
W średnim terminie sytuacja się nie zmieniła. Wciąż trzeba się liczyć z osłabieniem dolara do europejskich walut.