FIT DM: Jaki poniedziałek taki cały tydzień? Niekoniecznie.

Poniedziałkowy handel na złotym rozpoczął się od nieznacznego umocnienia. Notowania EUR/PLN obniżyły się w okolice 3,7750 zł, USD/PLN 2,7950 zł, a CHF/PLN 2,2780 zł. Czy może to zwiastować powrót do mocniejszego złotego w kolejnych dniach? Wydaje się, że niekoniecznie. W dużej mierze wynika to z prognozowanego dalszego umocnienia się dolara na rynkach światowych.

Aktualizacja: 20.02.2017 19:57 Publikacja: 21.05.2007 10:23

Obserwowany dzisiaj rano ruch tłumaczy się nieznaczną poprawą nastrojów na światowych rynkach, a także utrzymującą się słabością japońskiego jena. Przypomnijmy, że ta waluta jest wykorzystywana jako swoiste "narzędzie do spekulacji" na rynkach wschodzących. Fundusze pożyczają środki w jenach na niski procent, po czym za otrzymane jeny kupują dolary i te środki przeznaczają na inwestycje w lepiej oprocentowane aktywa rynków wschodzących prowadząc tym samym do umocnienia tamtejszych walut. Ten proces zwany "carry-trade" ma tylko jeden mankament - zmieniającą się globalną awersję do ryzyka. Kiedy zaczyna ona rosnąć wspomniane wcześniej pozycje zaczynają być redukowane, uruchamiając tym samym "łańcuchową" reakcję pozostałych uczestników rynku. Największe zagrożenie tkwi w skali tego przedsięwzięcia, co rodzi obawę, iż proces ten może przybrać dosyć gwałtowne rozmiary w przypadku rzeczywistego wzrostu globalnego ryzyka. Wywołać to może kryzys finansowy na jednym z rynków wschodzących, ale i także niespodziewane podwyżki kosztu pieniądza w krajach o niskim poziomie stóp procentowych, czy poważniejsza recesja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych rozlewająca się na cały świat. Na razie żadne z tych wydarzeń nie miało miejsca, chociaż najprędzej za kilka miesięcy można spodziewać się pogorszenia się koniunktury za Oceanem mając na uwadze napływające ostatnio mieszane dane makroekonomiczne z USA.

Piątkowa decyzja Ludowego Banku Chin o zwiększeniu pasma dziennych wahań juana do amerykańskiego dolara z 0,3 proc. do 0,5 proc., a także podwyżka stopy pożyczkowej o 0,18 pkt. proc. i depozytowej o 0,27 pkt. proc. i wzrost poziomu rezerw obowiązkowych do 11,50 proc. doprowadziła wprawdzie do nieznacznego umocnienia się tamtejszej waluty. Nie pociągnęło to za sobą podobnej reakcji pozostałych walut, japoński jen po krótkim umocnieniu zaczął ponownie tracić na wartości. Przyczyniły się do tego informacje ze spotkania ministrów finansów grupy G-8, a raczej ich brak. Nie odnieśli się oni do ostatniej słabości japońskiej waluty, co uczestnicy rynku odebrali jako swoiste przyzwolenie dla jej dalszej deprecjacji. Dzisiaj rano kurs USD/JPY oscylował wokół 121,30, a EUR/JPY 163,75.

Uwaga krajowych inwestorów skupi się dzisiaj na informacjach Głównego Urzędu Statystycznego na temat kwietniowej dynamiki produkcji przemysłowej i cenach PPI. Oczekuje się dobrego odczytu produkcji potwierdzającego coraz lepsze wskazania dla polskiej gospodarki - 16,1 proc. r/r wobec 11,3 proc. r/r w marcu. Istotniejszy może się jednak okazać odczyt PPI - tutaj spodziewany jest spadek dynamiki z 3,3 proc. r/r w marcu do 2,4 proc. r/r, co potwierdzałoby lansowaną przez "gołębio" nastawionych członków Rady Polityki Pieniężnej, a także przedstawicieli resortu finansów, koncepcję spadku inflacji na przestrzeni najbliższych miesięcy. Dzisiaj rano Stanisław Owsiak z RPP przyznał, że nie ma obecnie przesłanek do wzrostu stóp procentowych, ale nie można wykluczyć takiego posunięcia w końcu roku. My niezmiennie uważamy, że do takiego posunięcia dojdzie we wrześniu b.r., po tym jak Rada będzie znała przebieg inflacji w miesiącach letnich i będzie mogła lepiej ocenić ryzyko jej przyspieszenia na przełomie roku.

Poza dzisiejszymi danymi o produkcji przemysłowej i cenach PPI w tym tygodniu poznamy jeszcze istotne dane o inflacji netto w środę, po raz pierwszy treść skróconego protokołu z kwietniowego posiedzenia RPP w czwartek, a także informacje o sprzedaży detalicznej i bezrobociu w piątek. Wydaje się jednak, że kluczowy wpływ na zachowanie się złotego w tym tygodniu będzie mieć rynek eurodolara. A tutaj cały czas utrzymuje się ryzyko dalszego umocnienia się amerykańskiej waluty w kolejnych dniach. W piątek inwestorzy otrzymali lepsze informacje o nastrojach konsumenckich Uniwersytetu Michigan za połowę maja, które mogą sugerować, że tamtejsza gospodarka na razie nie ma się tak źle jak można by się tego było obawiać. Tym samym sukcesywnie oddala się perspektywa szybkich obniżek stóp procentowych przez amerykański FED. Dzisiaj rano kurs EUR/USD oscylował wokół figury 1,35 nadal utrzymując się powyżej istotnego wsparcia w okolicach 1,3460. Wydaje się jednak, że jego pokonanie w dół jest tylko kwestią najbliższych dni. Bardzo słabo zachowuje się GBP/USD, gdzie możliwa jest jeszcze większa przecena (niezależnie od publikowanych w środę zapisków z majowego posiedzenia Banku Anglii). O godz. 10:13 notowania tej pary walutowej wynosiły 1,9730.

Opracował:

Marek Rogalski

Główny Analityk

First International Traders Dom Maklerski S.A.

www.fitdm.pl

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów