Razem z danymi o produkcji Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dane o cenach producentów. Wzrosły one o 2,3 proc. w relacji rocznej. Jest to odczyt nieznacznie niższy od prognoz, których średnia kształtowała się na poziomie 2,4 proc.
Dane opublikowane o godzinie 14-tej przez GUS, nie stanowią wzmocnienia dla polskiej waluty. Takiego wzmocnienia nie stanowi również zyskujący dziś na wartości wobec głównych walut dolar.
Na plus dla złotego należy natomiast zapisać poprawę sentymentu do walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących. Jak również obserwowane dziś umocnienie węgierskiego forinta, które przybrało na sile po decyzji węgierskiego banku centralnego o pozostawieniu stóp procentowych na poziomie 8 proc. (decyzja była oczekiwana).
Zważywszy, że poprawa sentymentu do rynków wschodzących może być chwilowa, a dalsze umocnienie dolara na świecie pozostaje realne, można oczekiwać, że w kolejnych dniach notowania USD/PLN i EUR/PLN dalej będą rosnąć, korygując kilkunastomiesięczne spadki.
Z punktu widzenia analizy technicznej, obserwowane od ponad dwóch tygodni osłabienie złotego jest tylko ruchem korekcyjnym, po kilku tygodniach ciągłego wzmocnienia. Wykluczając scenariusz silnego, podobnego do zeszłorocznego, załamania na rynku kapitałowym, co złotego by wyraźnie przeceniło, można oczekiwać, że kres korekty na EUR/PLN wyznacza poziom 3,8150 zł, gdzie opór tworzy 38,2 proc. zniesienie impulsu spadkowego styczeń-maj br. Natomiast celem dla USD/PLN mogłyby się stać okolice 2,85 zł, czyli minima z grudnia 2006.