Pierwszym w tym tygodniu impulsem, który mógłby wpłynąć na notowania GBP/USD, będzie jutrzejsza publikacja protokołu z majowego posiedzenia Banku Anglii (wówczas podniesiono stopy o nic nowego, do oceny polityki monetarnej prowadzonej przez Bank Anglii. Jeżeli już, to należy oczekiwać, że sprowokuje on spadek GBP/USD. Taką ewentualna reakcja rynku byłaby możliwa w sytuacji, gdyby okazało się, że majowa podwyżka stóp procentowych, została przegłosowana minimalną przewagą (5-4), a nie oczekiwanym przez ekonomistów stosunkiem głosów 8 do 1 (wg ankiety Reutersa).
Z punktu widzenia analizy technicznej, na wykresie GBP/USD od połowy kwietnia trwa korekta, zapoczątkowanych w marcu wzrostów, które wywindowały tę parę o 900 pipsów. Po tym, jak podaż przełamała strefę wsparcia skupioną wokół poziomu 1,98 dolara (tworzyły ją m.in. szczyty z grudnia 2006 i stycznia 2007 na wykresie dziennym), obecnie zasięg korekty wyznacza strefa 1,9623-1,9660. Barierę popytową tworzy tam lokalny dołek z 9 kwietnia br., 14-miesięczna linia hossy oraz 50 proc. zniesienie Fibonacciego zwyżki z okresu 6 marca-18 kwietnia br.
Z uwagi na znaczenie strefy 1,9623-1,9660 dolara, można oczekiwać, że zostanie ona obroniona, co stanie się bazą pod przyszły impuls wzrostowy, który przyniesie ruch przynajmniej do kwietniowych maksimów (2,0132 dolara).
Przełamanie 1,9623-1,9660 dolara, otworzy drogę do silnych spadków. Wówczas ostatnie pięć tygodni osuwania GBP/USD będą nowym impulsem spadkowym, a poziom 2,0132 dolara, będzie wyznaczał szczyt tej pary, przynajmniej w perspektywie kilkunastu miesięcy.
Marcin R. Kiepas