Reklama

Przed zamknięciem

Aktualizacja: 20.02.2017 13:27 Publikacja: 24.05.2007 15:42

Za jeden z czynników spadku indeksów na środowej sesji w USA uznano

wypowiedź byłego prezesa Fed, Alana Greenspana dotyczącą możliwości

wystąpienia silnej korekty ostatnich wzrostów cen w Chinach. To już drugi

poważniejszy ruch cen w dół wywołany słowami byłego prezesa. Czy

faktycznie te słowa były zapalnikiem? Jest to teoria trochę naciągana,

Reklama
Reklama

choćby z tego względu, że to nastroje rynkowe sprzyjają zmianom cen.

Czasem nawet znacznie gorsze informacje nie mają większego wpływu na obraz

rynku. Przywiązywanie zbyt dużej wagi do słów kogokolwiek nie jest chyba

skutecznym sposobem na zarabianie na rynku. Tym bardziej, że przecież

Greenspan nie powiedział niczego, czego nie wiemy. Każdy ma chyba

świadomość, że w Chinach prędzej czy później pojawi się silny spadek, bo

Reklama
Reklama

po prostu taki jest rynek. Dynamiczny wzrost cen zwykle skutkuje równie

dynamiczną przeceną. Wyczulenie na słowa Greenspana (przynajmniej w

komentarzach) może wynikać z faktu sporej nerwowości uczestników rynku.

Ceny w USA rosną, choć znaczna część analityków ostrzega przed możliwością

spadku. Wskaźniki nastrojów, mimo bicia rekordów przez indeksy, są dalekie

od swoich rekordowych wartości.

Reklama
Reklama

Ostrzeżenie (jeśli w ogóle tak można powiedzieć, bo wypowiedź miała raczej

charakter przypomnienia starej zasady, że kij ma dwa końce) byłego szefa

Fed podziałało także na naszych graczy. Zaczęliśmy notowania spadkiem o 40

pkt. Wprawdzie zapowiadało się, że dzień zaczniemy na minusach, ale skala

początkowej przeceny wydawała się zbyt duża. Od 10:00 było coraz lepiej. O

Reklama
Reklama

14:00 kontrakty dotarły do poziomu zamknięcia z środy. Kolejne minuty

upływały przy kreśleniu konsolidacji.

Wzrost w drugiej części sesji wydaje się potwierdzać, że popyt nadal ma

przewagę na rynku i jest szansa na atak na lokalny szczyt z 14 maja br.

Oczywiście nic nie jest klarowne w 100% (nigdy nie jest). Zgrzytem z

Reklama
Reklama

pewnością pozostaje niska wartość obrotu, który podobnie jak dzień

wcześniej poziom 500 mln złotych osiągnął dopiero w ostatniej godzinie

notowań. Na rynku terminowym obserwowano także spadek liczby otwartych

pozycji. Zwłaszcza to ostatnie jest zastanawiające, gdyż sugeruje, że za

popytem nie stoi poważny kapitał. Niech rozstrzygną kreski, a te na razie

Reklama
Reklama
Komentarze
Stopy procentowe spadną
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Komentarze
Gospodarczy zegar tyka
Komentarze
Mocny okres przedświąteczny
Komentarze
Fed i RPP obetną stopy?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Komentarze
Rada pod presją danych
Komentarze
Plan pokojowy w centrum uwagi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama