Z. Flejsner: Komentarz Europejski

Po poniedziałkowym rajdzie, na głównych rynkach akcji Europy wtorek przyniósł korektę. Na wartości nadal zyskiwały banki oraz towarzystwa ubezpieczeniowe. Na drugim biegunie znalazły się spółki surowcowe. Główne indeksy traciły na wartości, jednakże skala przeceny o niczym (jeszcze) nie przesądza.

Aktualizacja: 26.02.2017 13:13 Publikacja: 09.09.2008 18:56

Wyraźna realizacja zysków przez inwestorów na Dalekim Wschodzie skłoniła Europejczyków do rozpoczęcia handlu na poziomach poniżej poniedziałkowego zamknięcia. Po krótkiej fazie spadków główne indeksy kontynentu wyszły na plusy. Próba szybkiej realizacji zysków z poniedziałkowego rajdu została powstrzymana najprawdopodobniej przez wiadomości z rynku brytyjskiego. Media doniosły, że jest przygotowywany rządowy plan wspierający rynek nieruchomości w Wielkiej Brytanii. To kolejna dobra wiadomość dla branży bankowej - najbardziej dla tych firm, które są mocno zaangażowane na Wyspach. Co prawda nastroje były lekko chłodzone przez kolejną publikację dostarczającą dowodu, że ceny tamtejszych nieruchomości spadają - ale przecież o tym "wszyscy wiedzą" Spadła też ilość wniosków o kredyt hipoteczny. Tego również można się było spodziewać.

Poranna przecena objęła głównie akcje tych spółek, które nie są bezpośrednimi beneficjentami przejęcia rządowej kontroli nad Fannie Mae i Freddie Mac - banki nadal zyskiwały na wartości. Eksporterzy również, korzystając z rekordowego osłabienia euro względem dolara. Do powrotu optymizmu wśród posiadaczy akcji spółek europejskich, oprócz siły wynikającej z kontynuacji poniedziałkowej eksplozji popytu, w dużej mierze przysłużyła się rekomendacja którą analitycy Morgan Stanley wydali dla niektórych branż kontynentu. Polecają m.in.("wyselekcjonowane") akcje banków oraz detalistów. Mocno drożały też akcje EADS - właściciela Airbusa. Natixis podniósł rekomendację dla tej spółki ze "sprzedawaj" do "kupuj" - co zaowocowało kilkuprocentowym wzrostem wyceny. AEDS ponosi większość kosztów w euro, zaś sprzedaje za dolary. Taniejąca ropa również sprzyjała wzrostom na rynkach akcji. W przeciwieństwie do poniedziałku , tym razem przecena notowań surowców doprowadziła jednak do dużych spadków wycen spółek wydobywczych.

Newsy o wymowie negatywnej były ignorowane. Jedna z brytyjskich organizacji detalistów podała że lato 2008 roku było najsłabsze od trzech lat. W innej publikacji podano, że w Zjednoczonym Królestwie spada produkcja przemysłowa. Niezbyt optymistycznie brzmiały również zapowiedzi komisarza Joaquina Almunia - że UE obniży prognozy wzrostu gospodarczego na drugą połowę 2008 roku . Przyznał, że wcześniejsze nadzieje na zakończenie zawirowań na rynku przed latem, okazały się płonne.

Do południa indeksy paneuropejskie rosły. Zapału nie starczyło na dłużej. Tracące na wartości kontrakty na amerykańskie indeksy wychłodziły nastroje w Europie. Dalsze pogorszenie przyszło wraz z otwarciem rynków w Nowym Jorku. Nie pomagała taniejąca ropa. Inwestorzy zaczęli dyskontować ryzyko , że poniedziałkowy rajd

Może powielić losy tego który nastąpił po wspomaganym przez rząd USA wykupieniu Bear Stearns przez JP Morgan Chase (był krótkotrwały). Pod koniec sesji w Europie napłynęły dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, wskazujące na pogarszającą się nadal sytuację w tym obszarze. To zwiększyło tempo przeceny.

Na wykresach indeksów paneuropejskich wtorkowa sesja wyrysowała niewielką korektę poniedziałkowego ruchu. Przy skali wzrostu z poprzedniego dnia można ją uznać za naturalną. Tym bardziej, że do takiego zachowania indeksów w dużej mierze przyczyniła się znaczna przecena spółek surowcowych. Na szerokim rynku około połowy spółek z głównych indeksów największych giełd Europy nadal notowała wzrosty. Na wyraźnych plusach pozostawały indeksy grupujące europejskie banki.

Pomimo spadków, wtorkowa sesja na europejskich rynkach akcji nie wnosi zbyt wiele do ogólnego obrazu sytuacji. Nastroje uległy schłodzeniu, ale trudno mówić o wyraźnym pesymizmie. Inwestorzy potrzebują potwierdzenia, że działania rządu USA będą skuteczne by powstrzymać branżę finansową od dalszej degradacji bez zbytniego obciążania kosztami tych działań innych sfer gospodarki. W ocenie skuteczności Europejczycy zdadzą się na Amerykanów - będą bacznie obserwować reakcje Wall Street. Akomodacja nastrojów do nowej sytuacji może potrwać jeszcze kilka dni. Popyt próbuje utrzymać dynamikę wzrostów (wyższe maksimum i minimum dzienne) , ale strona podażowa również nie daje sobie "w kaszę dmuchać" Trwa pat na poziomie konsolidacji z początków lipca, która coraz bardziej umacnia się jako strefa odniesienia. Indeksy paneuropejskie, pomimo silnych impulsów i prób wyłamania się z tej strefy, z uporem maniaka do niej wracają. To może sugerować dłuższy pobyt indeksów w tym rejonie.

Zbigniew Flejsner

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów