Po trzech dniach wyraźnego braku popytu w piątek inwestorzy w Europie poczynili próbę zatrzymania impulsu spadkowego. Wykorzystali poprawę nastrojów wśród inwestorów w USA. W czwartek główne indeksy giełd amerykańskich zakończyły dzień na wyraźnych plusach, stąd na rynkach europejskich piątek rozpoczęto od wzrostów. Dzień był wyjątkowo skąpy w doniesienia agencji informacyjnych mogących w istotny sposób spłynąć na notowania, toteż mało było zwrotów w nastrojach na rynkach. Po wysokim otwarciu większość akcji w Europie przez cały dzień taniała. Dopiero pod koniec sesji, po otwarciu rynków w USA, gdy okazało się, że kontrakty na amerykańskie indeksy przesadnie pesymistycznie zwiastowały początek sesji za oceanem, główne indeksy giełd europejskich przerwały osłabianie i w efekcie zakończyły dzień na wyraźnych plusach.
Trudno interpretować arcyskąpe informacje napływające na rynek jako mogące wpłynąć na zachowanie inwestorów. Po doniesieniach Reutersa, że Lufthansa może złożyć ofertę na skandynawskie linie lotnicze SAS , na zainteresowaniu zyskały akcje niektórych przewoźników lotniczych. Lekko drożejąca ropa osłabiała jednak nastroje w branży. Napłynęły również dane z Francji. Były bez znaczenia. Nastroje wśród producentów utrzymują się na bardzo niskim poziomie. Indeks obliczany przez Bank Francji wskazuje na wzrost z 92 do 94 punktów. Z kolei wskaźniki cen konsumpcyjnych spadły tam z 4% notowanych w lipcu do 3,5% w sierpniu.
Indeksy europejskiego sektora bankowego - branży będącej w centrum uwagi przez cały ostatni tydzień, lekko zyskiwały na wartości. Stanowczo za mało, by wieścić zdecydowane odbicie. Zatrzymanie spadków cen surowców wspomogło branżę wydobywczą, i to głównie dzięki niej indeksy paneuropejskie zakończyły dzień na wyraźnych plusach. Inwestorzy w Europie nie mieli czego się trzymać - skupili się na obserwacji giełd w USA. Te, pod koniec sesji w Europie miały się ku wzrostom.
Na wykresach indeksów grupujących największe spółki Europy została nakreślona słaba biała świeca (sesja wzrostowa) na poziomie dolnego zakresu lipcowej konsolidacji. Sesję można traktować jako korektę spadków ostatnich trzech dni. Co prawda zostało wyznaczone wyraźnie wyższe maksimum sesyjne, lecz fakt że nie sięgnęło znacznie powyżej tego z środy niezbyt dobrze świadczy o zdolności popytu do poprowadzenia indeksów na wyższe poziomy. Pozytywnym aspektem jest zakończenie sesji przy maksimach dziennych notowań.
Rynki akcji w Europie kończą tydzień przejawiając oznaki słabości i niezdecydowania. Próba wygenerowania wzrostowego impulsu po decyzji o nacjonalizacji Fannie Mae i Freddie Mac zakończyła się fiaskiem. Rynek pozostaje na poziomie konsolidacji z początków lipca, co coraz bardziej sugeruje brak zdolności do zdecydowanej zmiany nastawienia bez nowych informacji mogących jednoznacznie naświetlić perspektywy rynku w Europie. Oczywiście Europejczycy śledzą również sytuację na giełdach w Stanach, to tam dokonują się główne zwroty na rynku. Trwa oczekiwanie na nowe impulsy.