Komentarz poranny

Aktualizacja: 26.02.2017 12:47 Publikacja: 16.09.2008 09:16

Początek wczorajszej sesji w USA widzieliśmy. Nie było więc dla nas

zaskoczenie, że tamtejsze indeksy zaliczyły spadek o ok. 3 proc. Końcówka,

gdy my już odpoczywaliśmy, byłą jednak jeszcze mniej optymistyczna. W

efekcie główne amerykańskie indeksy akcji zaliczyły spadki o grubo ponad

4,5 proc. By tego było mało, po regularnej sesji spadek został pogłębiony,

czego efektem są obecne minusy na amerykańskich kontraktach. W Japonii

indeks Nikkei zaliczył spadek o ponad 5 proc. My wczoraj zaliczyliśmy nowe

minimum bessy i wygląda na to, że dziś zaliczymy kolejne. Jeśli takowe się

pojawi, to nie pozostanie nam nic innego, jak położenie nóg na biurku i

spokojne obserwowanie wydarzeń. Nie ma wiele roboty, gdy trend potwierdza

swoje istnienie.

Powody wczorajszej przeceny są wszystkim znane. Wystarczy rzucić kilka

nazw: Lehman Brothers, AIG, BoA i Merrill Lynch, czy WaMu. Ta ostatnia

stała się także jedną z gwiazd wieczoru. Washington Mutual stracił po

sesji kolejnych 10 proc. (w trakcie regularnych notowań wartość spółki

spadła o ćwierć) po informacji o tym, że agencja S&P obniżyła jej rating.

Obniżka ratingu dotknęła także papierów AIG. Dokonała tego nie tylko

agencja S&P, co zapowiadała już wcześniej, ale również Moody`s. Jeśłi

trzymać się opinii jednego z pracowników tego giganta zostało mu ledwie

parę dni. Spółka chodziła na kolanach po "ulicy" w celu pozyskania 40 mld

dolarów. Nie udało się. Z informacji dotyczących spółek innych niż

finansowe warto wspomnieć o zapowiedziach Hawlett-Packarda o planowanej

redukcji zatrudnienia. W ciągu trzech lat spółka chce się odchudzić o ok.

25 tys. pracowników. Jest to związane z wcześniejszym przejęciem EDS i

tylko w IV kw. pochłonie ok. 2 mld dolarów.

Już pojawiły się opinie, że był to czarny poniedziałek. Cóż, media lubią

takie powiedzonka, choć to raczej szarość bessy. Emocje jeszcze nie są na

tyle wygórowane, by już krzyczeć. Taki czarny dzień dopiero przed nami.

Spadek indeksów o ponad 4,5 proc. w USA to oczywiście nie jest sytuacja

częsta. Biorąc pod uwagę ilość punktów, średnia przemysłowa zaliczyła

najmocniejszy spadek od rozruchu giełdy po ataku 11 września. Teraz ataku

żadnego nie było, a rynki wyrównują to, co zdawało się odkładały w

nieskończoność. Skoro kryzys jest poważny, to spadek indeksów o 20 proc.

nie był adekwatny. Nie jest wykluczone, że teraz zaległość zostanie

nadrobiona. Upadki gwiazd branży finansowej musza robić wrażenie. Hulbert

się zastanawia, czy to już jest moment na kontrariańskie wejście na rynek.

Ma wątpliwości i tu się z nim zgodzę. To jeszcze nie jest panika, a więc

większość jeszcze nie skapitulowała.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów