Po tym jak w poniedziałek Amerykanie nie zdołali wybronić swojego rynku przed dramatyczną przeceną, inwestorom w Europie nie przyszło do głowy nic innego jak tylko pójść w ich ślady. Tak na wszelki wypadek. Obok konsekwencji bankructwa Lehman Brothers atmosferę ryzyka podsycały wiadomości o możliwych kłopotach z płynnością ubezpieczeniowego giganta - firmy AIG. Na ratunek tej i jej podobnym amerykański Fed wstrzyknął do systemu 50 miliardów dolarów w formie krótkoterminowych linii kredytowych. Podobnie uczyniły największe banki centralne świata. Europejski Bank Centralny udostępnił 70 miliardów euro.
Tak jak w poniedziałek największej presji podaży ulegały banki. Akcje brytyjskiego HBOS, będącego pod obstrzałem prasy jakoby był zagrożony kłopotami z płynnością, po południu traciły 20%. Indeksy grupujące europejskie banki o 17-stej notowały około 6% straty. Niewiele lepiej te, w których skład wchodzą towarzystwa ubezpieczeniowe. Branżę obarcza ryzyko ekspozycji na aktywa Lehman Brothers. Część spółek już dokonała analizy i opublikowała informacje o swoim zaangażowaniu w instrumenty wyemitowane przez ten upadły bank amerykański.
Wiadomości natury makroekonomicznej nie miały większego wpływu na zachowanie inwestorów. Indeks zaufania niemieckich inwestorów ZW wzrósł drugi miesiąc z rzędu .Osiągnął minus 41,1 punktów, podczas gdy miesiąc temu wynosił minus 55,5. Odczyt był lepszy niż prognozy analityków. W strefie euro trochę osłabła inflacja. CPI spadł z 4% w lipcu do 3,8% w sierpniu. Z wyłączeniem cen nośników energii oraz żywności CPI core w sierpniu sięgał 1,9% w relacji rocznej. To blisko prognoz. Dane nie były w stanie zmienić ogólnego nastawienia na rynku.
To czego nie udało się dokonać Amerykanom w poniedziałek - wyprowadzić indeksy na plusy - próbowali zrobić we wtorek po południu. Po wyraźnie negatywnym otwarciu na Wall Street rozpoczęli odrabianie strat, dając wsparcie popytowi w Europie. Przed zamknięciem sesji na rynkach europejskich, przez moment, indeks S&P500 wszedł nawet na plusy. Niestety, nie na długo.
Szerokie indeksy grupujące największe spółki europejskie pod koniec dnia notowały około 2,5% strat. Mocno ciążyły spółki sektora wydobywczego, szczególnie dotkliwie przeceniając brytyjski FTSE100. Główne indeksy giełd w Paryżu i Frankfurcie traciły pod koniec sesji mniej niż 1%. W trakcie dnia zniżka była większa, nawet znacznie. Na indeksach paneuropejskich przez moment testowane były minima bessy. Zostały obronione. Co wcale nie oznacza, że zdołają wytrzymać kolejny dzień taki jak wtorek.