Liczni inwestorzy angażujący się na rynku amerykańskim doszli do wniosku, że skoro kilkukrotne testowanie okolic minimów bessy nie doprowadziło do przełamania wparcia, to może to oznaczać koniec dramatycznych spadków wycen akcji. Znalazło się wystarczająco dużo zwolenników takiej tezy , by rynki w USA rosły jak szalone. Zachęta przyszła z ryków azjatyckich i europejskich - we wtorek mocno rosły. Pomimo słabych danych makro inwestorzy w USA poszli śladem Europejczyków i ruszyli do zakupów, w efekcie generując wzrost głównych indeksów sięgający około 10%. To jeden z najlepszych wyników w całej historii amerykańskiej giełdy.
Od kilku dni inwestorzy na naszym kontynencie czekali na właśnie taki sygnał - bez powrotu optymizmu na rynki amerykańskie wygenerowanie próby odbicia w wymiarze tylko lokalnym byłoby bardzo trudne. Optymizm uzasadniano niskimi wycenami fundamentalnymi spółek. Jest bardzo prawdopodobne, że inwestorzy dyskontują kolejną solidna obniżkę stóp procentowych przez Fed, inne banki centralne oraz szereg danych makro , które mają prawo być lepsze niż zaniżone prognozy analityków.
W środę publikacji makro było niewiele. O ile z rynku europejskiego istotne mogły okazać się dane o inflacji HICP w Niemczech (odczyt wstępny z październik) to jednak główny ciężar wiadomości mogących wpłynąć na zachowanie inwestorów w środę leżał i leży za Atlantykiem. Wydarzeniem dnia jest decyzja w sprawie stóp procentowych w USA. Powszechnie oczekuje się obniżki o 50 pb. W czasie europejskiej fazy handlu opublikowano dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA - okazały się lepsze od oczekiwań analityków, ale wyłącznie dzięki popytowi na samoloty. W Niemczech inflacja HICP (miara preferowana przez ECB) okazała się zgodna z oczekiwaniami. Przy tak rozemocjonowanym rynku - dane nie miały większego znaczenia. Dyskontowano potencjalny koniec bessy - jak na razie bardzo potencjalny.
Popytowi na akcje sprzyjało kilka czynników. Jednym z głównych był szalony rajd notowań kontraktów na metale, oraz drożejąca ropa. Branża wydobycia i przetwórstwa surowców jest mocno reprezentowana w głównych indeksach giełd europejskich - to bardzo duże firmy. Zmiany cen surowców szczególnie mocno odciskają się na notowaniach brytyjskiego FTSE100. Ponadto kolejny dzień spadały stopy procentowe na rynku międzybankowym, co sugeruje efektywność działań banków centralnych zmierzających do odblokowania strumieni pożyczek między instytucjami finansowymi. Dobre wiadomości napłynęły z Wielkiej Brytanii - ilość zatwierdzonych wniosków o kredyt hipoteczny we wrześniu przestała zniżkować. To daje nadzieje, że na rynku nieruchomości w tym kraju problemy osiągnęły apogeum i wkrótce może nastąpić poprawa. Wzrosła również wartość udzielonych kredytów konsumpcyjnych.
Informacje ze spółek okazały się mieszane, jedne wspierały popyt - drugie nie. Koncentrowano się na tych dobrych. Merill Lynch podniósł rekomendację dla Daimlera. Dassault - producent m.in. oprogramowania dla lotnictwa- podniósł prognozy zysków. Suez - spółka użyteczności publicznej (wodociągi itp.) - zakomunikował o wzroście sprzedaży. Z kolei Bayer potwierdził plany osiągnięcia prognozowanego poziomu zysku na ten rok - pomimo nie najlepszych wyników okresowych.