Na rynkach azjatyckich, które przez ostatnie dni sugerowały kierunek otwarcia w Europie , po kilku dniach bardzo agresywnych wzrostów przyszło uspokojenie. Czwartkowa sesja w USA zakończyła się wzrostami, ale nerwowość na tamtym rynku mogła stanowić sygnał o braku determinacji popytu by poprowadzić indeksy na wyższe poziomy. Zresztą Amerykanom nie udało się w czwartek wywindować indeksów choćby na chwilę powyżej ich najwyższego poziomu z środy.
Niepewność przełożyła się na nastroje na rynkach europejskich. Rano popyt próbował kontynuować wzrosty z poprzedniego dnia, głównie wykorzystując bezwładność ruchów wycen mających tendencję do kontynuacji raz rozpoczętych impulsów. Pomagał fakt, że brytyjski bank Barklays znalazł chętnych do dokapitalizowania go. Dobrymi wynikami pochwalił się BSB ( telewizja satelitarna) i kilka pomniejszych spółek. To wystarczyło by szerokie indeksy paneuropejskie rozpoczęły dzień na plusach, ale było to stanowczo za mało by je utrzymać.
Kilka znanych spółek obniżyło prognozy lub ostrzegło swoich akcjonariuszy przed ryzykiem nie osiągnięcia prognozowanych zysków na bieżący rok. Wśród nich L?Oreal i British Telecom. Niepewność co do przyszłości zasiali też analitycy UBS- obniżając prognozy globalnego wzrostu na 2009 rok. Na dodatek przewidują zaledwie umiarkowaną poprawę sytuacji w 2010 roku. Na to nałożyły się wypowiedzi Guy Quadena - szefa banku centralnego Belgii, który w jednej z wypowiedzi nazwał obecny kryzys najgorszym do czasu Wielkiego Kryzysu. Takie publikacje i wypowiedzi nie stanowią dobrego tła do kupowania akcji. Presja na korektę okazała się silniejsza.
Publikacje makro dotyczące Europy nie zaskoczyły, albo zaskoczyły niewiele. Najbardziej od prognoz odbiegały dane o sprzedaży detalicznej w Niemczech we wrześniu. Spadła o 2,3%. Taką ewentualność można było jednak mieć na uwadze już po wcześniejszych sygnałach z innych badań. Zrewidowano również w dół dane za sierpień. W Eurolandzie lekko spadła stopa bezrobocia (do7,5%) - ale dane dotyczyły września - czyli miesiąca gdy nastroje wśród przedsiębiorców były lepsze niż wykazują najnowsze badania (wstępne) za październik. Pocieszający okazał się odczyt inflacji HICP w Eurolandzie - dane wstępne za październik wykazały spadek do 3,2%. Presja inflacyjna słabnie, co ułatwia obniżkę stóp przez ECB.
Branżą, której akcje najbardziej ucierpiały w wyniku opublikowanych danych byli detaliści. Nastroje w pozostałych sektorach, nie mając wyraźnych wskazówek ze strony napływających na rynek skąpych newsów, ulegały głównie presji kontraktów na amerykańskie indeksy, zaś po otwarciu rynków w USA - notowaniom z Wall Street, gdzie dominował popyt.