Krótko przed rozpoczęciem notowań na rynku terminowym pojawiła się informacja o obniżeniu ratingu dla Hiszpanii przez agencję Moody’s. Taka mieszanka musiała się zakończyć spadkiem na starcie i się zakończyła. Sesja ruszyła od przeceny o 14 pkt.
Skala przeceny nie była duża, co sprawiło, że rynek zbliżył się,ale nie przełamał poziomu wsparcia. Przypomnę, że wsparciem tym jest luka hossy, jaka pojawiła się na wykresie w zeszły piątek.
Co się w ciągu tego tygodnia wydarzyło? Całkiem sporo. Pojawienie się luki pobudziło kupujących, co w konsekwencji zaowocowało wzrostem cen i atakiem na rekordy trendu wzrostowego, jakie były wyznaczone 19 stycznia br. Atak był przeprowadzony dwukrotnie.
Obie próby zakończyły się wyznaczeniem nowego rekordu i cofnięciem się cen. Z tego względu nie dziwi fakt, że po tygodniu ponownie jesteśmy w okolicy luki. Dość powiedzieć, że w ciągu tych pięciu sesji pojawiła się mała formacja podwójnego szczytu, która nie tylko zdążyła się wypełnić, czyli pojawił się spadek równy wysokości formacji, ale też skutecznie spełniła rolę jako opór (sesja środowa). Ogólnie można powiedzieć, że o ile tydzień wcześniej popyt, oddalając ceny od poziomu wsparcia, rozbudził nadzieję, o tyle w ciągu ostatnich dni wyraźnie te nadzieje wygasił.
Wczoraj premier Tusk bronił propozycji rządu dotyczących zmian w systemie emerytalnym. Zdanie: „Niezałatwienie sprawy OFE tak, jak to proponujemy, mogłoby oznaczać cięcia po kieszeni, i to tych najsłabszych grup, albo radykalne podwyższanie podatków”, jest zaskakujące.