Skala wzrostu nie będzie prawdopodobnie oszałamiająca, ale plusy są bardzo prawdopodobne. Wczorajsze podejście w pobliże rekordu sprawia, że ten jest dziś w zasięgu byków. Tym bardziej, że już wczoraj brakowało jedynie 30 pkt. Teraz, gdy początek dnia ma szansę być pozytywny ta odległość powinna jeszcze zmaleć. Pojawienie się nowych rekordów ma znaczenie w dużej mierze symboliczne. Jak pamiętamy, to nie rekordy będą decydowały o tym, czy sytuacja na rynku się wyraźniej zmieni. Takim sygnałem będzie dopiero pokonanie okolicy 2850 pkt. W przypadku indeksu mamy więc przestrzeń między 2820, a 2850 pkt. gdzie mimo rekordów emocje powinny być tłumione. Ciągle bowiem będziemy przebywać w zakresie szerokiego, płaskiego kanału.

Dziś pojawił się wywiad z szefem NBP na portalu Obserwatorfinansowy.pl. Marek Belka przytacza w nim opinie podobne do tych, które wczoraj wypowiedział jego doradca Mirosław Gronicki. Chodzi w szczególności o opinię, że rynek przeszacowuje skalę możliwych podwyżek stóp procentowych, jaka miałby się pojawić w ramach obecnej fazy zacieśniania polityki pieniężnej. Prezes nie byłby także sobą, by nie wypowiedział się na temat złotego. Uważa on, że w najbliższym czasie nie ma co liczyć na to, że polska waluta znacząco się umocni. Cóż, track record szefa NBP w prognozach złotego nie jest najlepszy, ale jest za wcześnie, by już swobodnie można było powiedzieć, że taka wypowiedź oznacza sygnał do wyraźnego umocnienia złotówki.

W trakcie dnia nadal będziemy śledzić napływające informacje z Japonii. Znad elektrowni nie wydobywa się już dym, ale pojawiła się para wodna. Do tego mowa jest o skażeniu morza w okolicy elektrowni sięgające przynajmniej 16 km. Poprawa nastrojów w Japonii i USA będzie sprzyjać osłabieniu dolara. Takie przynajmniej są obecnie oczekiwania większości analityków. Słabszy dolar miałby pozytywny wpływ na notowania surowców, a także na notowania złotego, co także wspierałoby popyt na rynku akcji. W ciągu dnia nie ma w planie zbyt wielu ciekawych publikacji. Poznamy polską inflację bazową oraz dynamikę cen amerykańskich nieruchomości. To nie będą przypuszczalnie przełomowe momenty dnia.