Dlatego też różnica w cenach obu gatunków ropy wzrosła do ponad 25 dolarów za baryłkę. Zjawisko to nie powinno dziwić w kontekście informacji na temat znacznego wzrostu podaży czarnego surowca w Ameryce oraz problemów infrastrukturalnych z przeprowadzenia skutecznego arbitrażu.
Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej powołując się na raport firmy Baker Hughes (jeden z największych na świecie producentów maszyn i urządzeń od wydobywania ropy i gazu) poinformowała, że liczba aktywnych platform wiertniczych wzrosła w USA do ponad 1 tysiąca, podczas gdy na początku 2010 ropę wydobywano na zaledwie ok. 500 platformach. Wzrostowi podaży surowca w Stanach Zjednoczonych sprzyja także rosnące wydobycie ropy z roponośnych piasków w Kanadzie.
Spadkowy potencjał cen ropy jest cały czas wysoki, gdyż obserwowane obecnie spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w połączeniu z brakiem problemów z podażą surowca może doprowadzić do powstania nadwyżki w bilansie na rynku ropy w 2012 r. Czynnikiem sprzyjającym dalszym spadkom mogłyby być również informacje na temat większego spowolnienia w Indiach i Chinach, gdzie cały czas wysoka inflacja może zmuszać tamtejsze banki centralne do dalszego zacieśniania polityki monetarnej.
Paweł Kordala
Młodszy Analityk Rynków Finansowych