Wejście kapitału państwowego do banków będzie dla tych banków faktycznym bankructwem. Instytucje przetrwają, ale będzie wymagało to kolejnych miliardów euro. Zapewne po jakimś czasie te pakiety akcji ponownie znajdą się na rynku, przy czym dotychczasowi akcjonariusze będą ubożsi. Wejście kapitału państwowego nie jest rozwiązaniem doktrynalnie pożądanym przez zwolenników wolnego rynku, ale tu sytuacja przypomina tę sprzed trzech lat w USA. Wtedy także podobne krotki były doktrynalnie atakowane. Jak widać, doktryna czasem musi ugiąć się przed koniecznością rzeczywistości. Takie działanie będzie skuteczne, jeśli będzie to działanie tymczasowe. Oczywiście pojawi się tu ponownie problem „hazardu moralnego". Jak zarządy banków mają być odpowiedzialne, jeśli państwo czuwa na tym, by banki nie bankrutowały? Tu stawka jest jedna większa, gdyż wejście kapitału państwowego nie jest podyktowane chęcią obrony tego, czy innego banku, ale całego systemu bankowego. Ta prawdopodobna ochrona systemu bankowego się inwestorom podoba.
Przynajmniej na razie, bo jednak będzie się to wiązało z rozwodnienie posiadanych udziałów, a więc i spadkiem ich wartości. Stąd istnieje obawa, że aktualna fala wzrostów, jeśli faktycznie ma takie źródło, nie potrwa zbyt długo. Świadczy o tym mały obrót, jaki towarzyszy wzrostom. Na naszym podwórku najważniejsze pytanie brzmi, czy dojdzie do pokonania poziomu 2332 pkt. Dziś jest na to szansa. Przynajmniej teoretycznie rynek ma możliwość wykonania ruchu, który doprowadzi do testu tego oporu. Dla graczy średnioterminowych będzie to już miało znaczenie. Wyjście wyżej skłoni do zmiany nastawienia. Zmiana zostanie potwierdzona, jeśli i poziom zamknięcia znajdować się będzie ponad 2332 pkt.