W trakcie dnia pojawiła się zarówno chwila radości związana z wyznaczeniem nowego maksimum panującej tendencji, jak również chwila strachu, gdy pod koniec dnia przecena przybrała na sile i zaprowadziła nas w okolicę wsparcia na 2260 pkt. Dla każdego coś miłego, ale ta mieszanka jeszcze nie stała się w żadnym wypadku powodem do zmiany oceny rynku.
W analizie weekendowej pisałem, że obecny układ cen przypomina to, co działo się na naszym rynku na przełomie 2008 i 2009 roku. To podobieństwo nasunęło myśl, że nawet jeśli pojawi się osłabienie, to będzie to tylko korekta, a rynek pójdzie jeszcze w górę. Wprawdzie takie podobieństwo dwóch ważnych dołków wydaje się podejrzane, ale przykład DAX pozwala na takie założenie. Oczywiście jest to tylko jeden z możliwych scenariuszy, ale przemawiał za nim także fakt kiepskich nastrojów amerykańskich autorów newsletterów inwestycyjnych, o czym pisałem przed tygodniem. Kiepskie nastroje w czasie wzrostu cen raczej sugerowały ograniczony zasięg ewentualnych spadków oraz sprzyjały zwyżce cen.
Czy zatem wczorajsza przecena jest zaburzeniem tego scenariusza? Jeszcze nie. Nakreślony przeze mnie scenariusz zakłada wzrost cen przynajmniej do początku przyszłego tygodnia (a może i nieco dłużej), po czym rynek miałby wejść w fazę nieco większej korekty. Nieco większej, a więc spadek miałby trwać przynajmniej kilka dni. Wczorajsze osłabienie, mimo że wyraźne w skali sesji, jeszcze nie neguje możliwości dalszego marszu w górę. Choćby z tego powodu, że przecena nie osiągnęła poziomu wsparcia w okolicy 2260 pkt. To pierwsze wsparcie, które może mieć znaczenie i którego pokonanie skłaniałoby do wniosku, że ta większa przecena pojawiłaby się już wcześniej. Założenie o wzroście cen przez przynajmniej tydzień opierało się na obserwacji nastrojów. Być może w trakcie weekendu poprawiły się one na tyle, że stały się już „za dobre" i w ramach podejścia kontrariańskiego zatrzymały zwyżkę? Tego nie wiemy.
Pierwsza sesja tygodnia była słaba, za co w części odpowiada niemiecki minister finansów, który przestrzegł, że na najbliższym szczycie europejskim ważnych decyzji jednak nie będzie, ale to jeszcze nie przekreśla wzrostu w kolejnych dniach. O ile ceny utrzymają się nad wsparciem.