Agencja Moody's obniżyła wczoraj po zamknięciu notowań w USA rating długu hiszpańskiego z poziomu A3 do Baa3 z możliwością dalszego obniżania. Ta sama agencja obniżyła rating długu cypryjskiego z Ba1 do Ba3 także z możliwością dalszych obniżek. Za powód tego obniżenia oceny podano zwiększone prawdopodobieństwo wyjścia Grecji ze strefy euro, co pociągnie za sobą znaczne perturbacje dla cypryjskich banków, których wyniki w dużej mierze są uzależnione od tego, co dzieje się w Grecji. Te wiadomości wpłynęły negatywnie na wyceny amerykańskich kontraktów indeksowych, ale tylko na krótką chwilę. Cóż, trudno się dziwić. Temat kryzysu w strefie euro jest wałkowany codziennie i trudno znaleźć czynnik, który jeszcze nie został wkalkulowany w obecne wyceny. Chyba tylko wyjście Grecji ze strefy euro byłoby wydarzenie, które samodzielnie mogłoby na dłużej wpłynąć na rynki. Póki co negatywny wpływ kryzysu na ceny aktywów jest powolny i długotrwały.
Jeśli chodzi o wczorajszą regularną sesję w Stanach, to melodia komentarzy jest taka sama, co zwykle. Osłabienie jest tłumaczone obawami o wynik wyborów w Grecji. Tłumaczenie każdej spadkowej sesji tym samym powodem nie jest zbyt poważne. Takie jest jednak życie tych, którzy za wszelką cenę muszą wiedzieć: dlaczego spadło (albo wzrosło)? Oczekiwanie, że będziemy znać powód każdej zmiany cen jest nierealne. Tym bardziej gdy mowa jest o zmianach wynoszących kilka dziesiątych procenta. A gdzie miejsce na czynnik losowy? Z treści komentarzy wynika, że on nie istnieje.
Czy za spadek indeksu średniej przemysłowej Dow Jones o nieco ponad 0,6 proc. można winić opublikowane wczoraj dane o sprzedaży detalicznej? Jak pamiętamy w ujęciu bez sprzedaży samochodów okazała się ona słabsza od oczekiwań. Pewnie jakieś znaczenie to miało, ale ta publikacja pojawiła się przed rozpoczęciem sesji, a więc było skoro czasu na jej przetrawienie. Różnica między poziomem oczekiwanym, a faktycznym, była zbyt mała, by znacząco miała wpłynąć na poziom wycen.
Jak za to podejść do tego, że skala spadku indeksów w USA została wyraźnie zmniejszona w ostatnich minutach sesji? Takiej zachowanie jest przejawem czego? Powrotu optymizmu? Jeśli tak, to co ze wspomnianą obawą o wynik wyborów w Grecji? Dziś notowania w Europie mają szansę rozpocząć się od niewielkiej zwyżki cen. Na naszym rynku będzie zapewnie podobnie. Czy to już koniec korekty spadkowej? Jeśli pokonamy wczorajszy szczyt, to faktycznie takie wnioski mogłyby się pojawić. One pociągnęłyby kolejne. Choćby, że rynek nadal nie przeżył wyraźnej fazy osłabienia w ramach tego ruchu wzrostowego.